Mercedesy nie spadają z nieba, no chyba, że w Rosji [WIDEO]

Mercedesy nie spadają z nieba, no chyba, że w Rosji [WIDEO]

Zrzut ekranu 2019-12-21 o 10.57.16

Podaj dalej

Ciężko jest zadowolić każdego klienta.

Zdarzały się już osoby, które niezadowolone ze swojego auta, oklejały je transparentami, które krzyczały wszystkim wokół jakie auto ma wady. Klientów, którzy wyrzucali swoje żale na obsługę salonu samochodowego ciężko już chyba nawet policzyć. Zgodzicie się chyba, że w obu przypadkach to nienajlepsza reklama.

Rosyjski vlogger postanowił przenieść to wszystko na wyższy poziom. Wynajął helikopter, podczepił do niego swojego Mercedesa G63 AMG uniósł go 300 metrów nad ziemię. Oczywiście wszystko zostało dokładnie nagrane i wrzucone na Instagram oraz YouTube. Nie trzeba się zbyt długo zastanawiać żeby domyśleć się, że wszystko zostało zrobione głównie pod publikę. Nie ma tam miejsca na przypadek ponieważ właściciel to młody chłopak Igor Moroz, „specjalizujący” się w prankach wszelkiego typu.

Historia która podobno jest taka, że on i przyjaciel założyli się o jeden z kontraktów. W razie gdyby Moroz miał przegrać, będzie musiał zniszczyć swojego Mercedesa w spektakularny sposób. Oczywiście przegrywa, bo inaczej raczej byśmy tego nie oglądali.

Z oczywistych powodów wyczyn nie mógł zostać wykonany w Moskwie, więc znaleźli lotnisko chętne na ich nietypową prośbę w Pietrozawodsku, w Republice Karelii. Tam wynajęli helikopter, aby podnieść niemiecką terenówkę w powietrze i zrzucić ją z wysokości około 300 metrów.

W przeciągu krótkiej chwili potężny samochód zmienia się w stos pogiętego metalu. Swoją drogą Igor wydaje się bardzo szczęśliwy, że pozbył się swojego Mercedesa-AMG G63, ponieważ twierdzi, że SUV był koszmarem od czasu zakupu w marcu 2018 roku.

Mówi, że Mercedes psuł się co miesiąc i większość czasu spędzał w serwisie. Ponadto dealer nie zgodził się na naprawę niektórych usterek wynikających z gwarancji. Oczywiście mógł sprzedać samochód lub pozwać dealera, ale to nie dałoby żadnych wyświetleń na YouTube i Instagramie. Wszystko w imię lajków.

 

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News