W Brazylii doszło do serii brutalnych morderstw na kierowcach świadczących usługi transportowe przy pomocy aplikacji mobilnej – Uber oraz ’99’. Pięciu kierowców zostało porwanych, torturowanych, a następnie czterech z nich zabitych. Wszystko przez to, że odmówili kursu na teren faweli Jardim Santo Inacio w północno-wschodnim Salwadorze.
Jak się okazało miał to być transport dla gangstera, a dokładnie dla chorej matki jedno z nich. Gdy wspomniała piątka anulowała kurs, niedługo po tym rozpoczęła się na nich łapanka. Jak relacjonował jedyny z kierowców, który przeżył wszystko wyglądało jak sceny z filmów.
Osoba, która wsiadła do jego auta wycelowała bronią w jego stronę, a następnie kazała jechać mu we wskazane miejsce. Tam byli już pozostali kierowcy, pobici i przywiązani do krzeseł. Jeden z nich już nie żył, został zastrzelony.
Piątemu z mężczyzn, który dopiero co został dowieziony do reszty, udało się w pewnym momencie złapać za broń, na skutek czego wywiązała się szamotanina. To pozwoliło mu na ucieczkę. Po oddaleniu się na bezpieczną odległość mężczyzna zadzwonił na policję.
Tego samego dnia policja zdołała dotrzeć do dwóch porywaczy, którzy zginęli na skutek strzelaniny z funkcjonariuszami. Pozostałych kierowców nie udało się uratować. Ich chciała były już zawinięte w worki.
Siedziała na miejscu pasażera z nogami na desce rozdzielczej. Po wypadku do dziś tego żałuje
Uber w swoim oświadczeniu napisał, że jest wstrząśnięty tą brutalną i szokującą zbrodnią. Z kolei drugi przewoźnik dodał, że jest głęboko zasmucona tymi przerażającymi atakami.