Charles Leclerc nie ma zbyt wielu powodów do zadowolenia po sobotnich kwalifikacjach. Kierowca Ferrari nie zdążył rozpocząć pomiarowego okrążenia, przez co stracił szansę na poprawę swojego czasu oraz pozycji. Pierwszy dobry przejazd zagwarantował mu jednak start z drugiej linii, gdyż zajął czwarte miejsce.
Monakijczyk zapowiada, że w niedziele zamierza postawić wszystko na jedną kartę. Cel jest jeden – zwycięstwo. Tylko wtedy młody kierowca może liczyć na to, że wyprzedzi w klasyfikacji geenralnej Maxa Verstappena. Holender ma nad nim jedenaście punktów przewagi, a więc sam musi walczyć o to, aby jej w pełni nie roztrwonić.
Charles Leclerc: Zdecydowanie mogę wciąż wygrać niedzielny wyścig. Na starcie podejmę trochę ryzyka. Muszę – chcę zakończyć ten sezon przed Maxem Verstappenem, na trzecim miejscu. Zobaczymy jak nam pójdzie. Co do mojego ostatniego okrążenia pomiarowego czasem tak bywa. Nie wiem, czy był to po prostu pech, czy mogliśmy coś zrobić lepiej, ale tak, przeanalizujemy to, zrozumiemy i postaramy się nigdy nie dopuścić do podobnej sytuacji, bo to wielka szkoda. Wiedziałem, że mam pewien margines, ale chciałem wyprzedzać Sebastiana. Nie byłem zainteresowany tym, aby jechać przed nim.
22-latek wystartuje z trzeciego pola startowego, gdyż Bottas został cofnięty na koniec stawki za wymianę jednostki napędowej.