To, że Formuła 1 jest niezwykle drogim sportem dla zespołów które biorą w niej udział, wiadomo nie od dzisiaj. Do całego budżetu należy doliczyć jeszcze poniesione w trakcie weekendów wyścigowych straty, w postaci uszkodzeń bolidów. Te mogą być mniejsza lub większe, ale niemal zawsze i tak trzeba dość głęboko sięgać do kieszeni.

Jeden z użytkowników Reddita przygotował wyliczenie, ile kierowca ”kosztował” dodatkowo swój zespół. Robert Kubica w tym zestawieniu plasuje się w TOP 10, a dokładnie na dziewiątej pozycji. Wszystkie przygody Polaka kosztowały Williams 1,780 mln dolarów.

Robert Kubica – przygoda z bandą na pierwszym treningu w Monako

Patrząc chronologicznie Kubica pierwsze koszty wygenerował już w Australii, gdzie przebił oponę i uszkodził bolid. Williams za naprawę miał zapłacić 245 tys. dolarów. Kolejną przygodę poza torem odnotował w kwalifikacjach do GP Azerbejdżanu. Tutaj straty wyliczono na 545 tys. dolarów, a bolid trzeba niemal odbudować od zera. Podobnie jak za ostatnią przygodę w Japonii. Inne zdarzenia miały miejsce w Monako i Niemczech.

Williams biorąc pod uwagę jeszcze przygody poza torem Georga Russella musiał wydać niemal 4 mln dolarów. Część z tej kwoty powinna być jednak zwrócona od organizatorów Grand Prix Azerbejdżanu, gdzie Russell najechał na źle zamontowaną studzienkę.

Zestawienie kosztów zniszczeń bolidów w Formule 1: