Robert Kubica nie zdołał ukończyć wyścigu o Grand Prix USA w Austin. Polak na 30. okrążeniu zjechał do alei serwisowej, a następnie nie wrócił już na tor.
Kierowcę z rywalizacji wykluczyła awaria hydrauliki. Dla 34-latka jest to druga runda F1 w tym sezonie, w której nie dojechał do mety. Wcześniej został wycofany z GP Rosji w celu oszczędzania części.
W niedzielę z drugiego miejsca na podium w USA mógł cieszyć się Lewis Hamilton, tym bardziej, że ten wynik zapewnił Brytyjczykowi szóste mistrzostwo świata w karierze.
Kierowca Mercedesa w klasyfikacji wszech czasów wskoczył na drugie miejsce i do wyrównania rekordu Michaela Schumachera dzieli go tylko (i aż) jeden tytuł. Robert Kubica w wywiadzie po wyścigu pogratulował Brytyjczykowi osiągnięcia podkreślając, że raczej nie będą świętować razem.
Robert Kubica: Jeżeli nic się nie zmienia, to tak jest. Jechało się słabo, bardzo słabo, po raz kolejny poza startem. Wyprzedziłem kilku chłopaków, ale znalazłem się pechowo na zewnętrznej. Ogólnie poza pierwszymi zakrętami było, lekko mówiąc, słabo. Jak się ślizgasz to opony strasznie dostają w kość. Nie mam za dużego kontaktu z Lewisem więc raczej nie będziemy świętować razem. – odpowiedział krakowianin zapytany, czy ma szampana dla Hamiltona.
Grand Prix USA: Hamilton świętuje mistrzostwo, Kubica bez powodów do radości