Ferrari od dłuższego czasu wysłuchuje od innych zespół, że posiada nielegalny silnik, a Matttia Binotto ma już dość ciągłej i nieuzasadnionej krytyki. Szef zespołu wręcz liczy na to, że zostanie złożony oficjalny protest, aby raz na zawsze uciąć wszelkie spekulacje.
Niektóre zespołu twierdzą, iż włoska ekipa korzysta z nieregulaminowego silnika i dlatego ma przewagę w wydajności. Szef zespołu Ferrari zasugerował, żeby w Mercedesie i Renault skupili się na własnej pracy. Wówczas, zamiast szukać nieuzasadnionych haków na innych, sami na tym skorzystają.
Mattia Binotto: Każdy zespół F1 ciężko pracuje, aby zbudować sobie przewagę nad rywalami. My też. Poświęciliśmy sporo czasu, by poprawić nasze silniki, które nie były najlepsze na początku ery hybrydowej w roku 2014. Jeśli jesteśmy na czele, to mamy prawo być z tego dumni. Muszę podkreślić, że jak czytam plotki, w których jest napisane, że Ferrari oszukuje, to jest mi po prostu wstyd. W przeszłości nasi konkurenci mieli przewagę i jakoś nikt nie podnosił argumentu, że mają nieregulaminowy silnik. FIA nieprzerwanie analizuje telemetrię, zawsze sprawdza legalność silników z przepisami. Tak jest każdego roku, po każdym wyścigu. Mamy przewagę, ale nie tak dużą, jak opisywaliby to nasi rywale. Wypracowaliśmy ją jednak ciężką pracą i jesteśmy z tego bardzo dumni.
Silniki Ferrari prezentują się – zwłaszcza w drugiej części sezonu – znakomicie. Szkoda tylko, że za pracą bolidu nie idzie tak dobra praca strategiczna w trakcie wyścigów. Wtedy zespół mógłby liczyć na znacznie lepsze wyniki.
Robert Kubica negocjuje z Alfą Romeo!? Tak donoszą zagraniczne media