Max Verstappen choć w trakcie kwalifikacji wywalczył pole position, ostatecznie wystartuje do wyścigu z czwartej pozycji. Wszystko przez swoją głupotę, a dokładnie przez zbyt długi język. Holender w ostatnim przejeździe nie zwolnił przed ostatnim zakrętem, w którym swój bolid rozbił Valtteri Bottas. Kierowca Red Bulla poprawił na tym okrążeniu czas i utrzymał pole position, mimo, że porządkowi sygnalizowali zagrożenie żółtą flagą.

Sędziowie po awarii czujników w tym segmencie toru uznali, że Verstappen zwolnił w tym miejscu. Z kolei sam kierowca powiedział podczas konferencji prasowej, że nie zdjął nogi z gazu przy rozbitym samochodzie Bottasa. Po tych słowach FIA zdecydowała się rozpocząć dochodzenie i finalnie Verstappen został relegowany na czwarte pole startowe. Zachowanie Holendra nie spodobało się wielu osobom, w tym aktualnemu mistrzowi świata. Stwierdził on wprost, że Max narażał życie jego kolegi.

Lewis Hamilton: FIA powinna być bardzo restrykcyjna przy egzekwowaniu przepisu o żółtej fladze. Pamiętam jak kierowca GP2 zranił jednego z porządkowych w Monako, którzy w rzeczywistości są wolontariuszami i ryzykują swoje życie dla bezpieczeństwa kierowców na torze. Max wiedział o porządkowych, a Valtteri równie dobrze mógł być na torze, a on zignorował to.

Niedzielny wyścig o Grand Prix meksyku rozpocznie się o godzinie 20:10 czasu polskiego.