Portal RMF24 poinformował właśnie o szczegółach śledztwa w sprawie wypadku w Rajdzie Żuławskim. Okazało się, że kierowca rajdowej Hondy był pod wypływem narkotyków. Przypominamy, że obaj członkowie załogi ponieśli śmierć na miejscu.
Wypadek, do którego doszło w maju tego roku, wstrząsnął całym rajdowym środowiskiem. V Rajd Żuławski, po tym, jak Honda wleciała do kanału, przerwano. Mimo akcji ratowniczej, w którą włączyło się wiele osób, załogi nie udało się uratować. Obaj mężczyźni utonęli.
Samochód na łuku drogi zjechał na pobocze, wjechał na wał przeciwpowodziowy, a następnie wpadł do kanału, obracając się na dach, po czym całkowicie się zanurzył – mówi o ustaleniach śledczych Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Reporter portalu RMF24 informuje, że prokuratura umorzyła prowadzone w sprawie wypadku postępowanie. Dodaje również, iż śledczy ustalili, że kierowca, zanim ruszył na trasę rajdu, brał narkotyki. Według dziennikarza, stężenie środka odurzającego w organizmie kierowcy było na tyle wysokie, że nie ma wątpliwości, że miało ono istotny wpływ na sposób prowadzenia samochodu.
Prokuratura nie miała natomiast żadnych zastrzeżeń do stanu technicznego Hondy Civic. Nie dopatrzyła się również uchybień po stronie organizatora rajdu, jak i również przebiegu trasy, która według niektórych nie powinna być tak wytyczona. Akcja ratownicza przebiegła także tak, jak powinna. Decyzja prokuratury o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocna.
Film z działań na miejscu śmiertelnego wypadku na Rajdzie Żuławskim