Jesień to jedna z moich ulubionych pór roku, a październik, jeśli uda się przeżyć go bez opadów deszczu, zawsze jest dla mnie szczególnym miesiącem. W tym roku okazał się jednak jeszcze lepszy, a „wydarzenie miesiąca” miało miejsce już w pierwszy jego weekend. Wspólnie z moimi kolegami z redakcji wzięliśmy bowiem udział w M Intensive Training w ramach BMW Driving Experience na torze Silesia Ring w Kamieniu Śląskim.
Jazda samochodem to nie taka prosta sprawa - przekonałem się o tym podczas BMW Driving Experience
11 interakcji Przejdź do dyskusjiProgramy szkoleniowe za kierownicami najmocniejszych samochodów na torach wyścigowych są coraz popularniejszą atrakcją w naszym kraju. W tym roku, podobnie jak w poprzednich, zainteresowani uczestnicy mogli skorzystać z usług jednej z najstarszych szkół tego typu – BMW Driving Experience.
Doskonalenie techniki jazdy odbywa się w kilku lokalizacjach w Polsce począwszy od marca. Uczestnicy mogą dosiąść także najmocniejszych modeli BMW M obutych w sportowe ogumienie Michelin – dokładnie są to najnowsze modele BMW M2, M4 i M5, którymi mieliśmy przyjemność jeździć na Silesia Ringu.
Stałe podnoszenie umiejętności jazdy jest podstawą bezpieczeństwa na drogach. BMW Group od ponad 40 lat edukuje kierowców na całym świecie przekazując im wiedzę i praktyczne wskazówki, jak prowadzić lepiej w każdych warunkach. Od marca szkolenia BMW Driving Experience miały miejsce także w Polsce.
Gdzie, co i jak?
Kierowcy mogą wybrać spośród trzech rodzajów kursów realizowanych w różnych lokalizacjach, dostępnych przez cały rok. BMW Driving Experience oferuje również specjalne treningi dedykowane właścicielom flot pojazdów, dla których wysokie umiejętności prowadzenia samochodów mają kluczowe znaczenie.
Jednodniowy trening BMW Safety Driving Experience ukierunkowany jest na doskonalenie techniki jazdy. Ta z kolei ma pozwolić na zwiększenie bezpieczeństwa podczas codziennego poruszania się po publicznych drogach. Celem uniwersalnych szkoleń jest podniesienie poziomu umiejętności przydatnych każdemu kierowcy, takich jak np. hamowanie awaryjne czy kontrola podsterowności. BMW Safety Driving Experience odbywają się na torach w Bednarach i Modlinie z wykorzystaniem wszystkich modeli z gamy BMW. Od samochodów miejskich po limuzyny.
Dla miłośników adrenaliny i ekstremalnych emocji z jazdy przewidziano dwa poziomy treningów na modelach BMW M – najmocniejszych w stajni marki. Jednodniowe szkolenie BMW M Intensive Training oraz dwudniowe BMW M Perfection Training odbywają się na jednym z najlepszych i najnowocześniejszych obiektów w Polsce – Silesia Ring. Program obejmuje m.in. naukę drifitu, manewry przy dużych prędkościach czy elementy jazdy torowej.
Jednocześnie jest to okazja do zrozumienia jak pracują wydajne, sportowe opony, np. Michelin Pilot Sport Cup 2, czy Michelin Pilot Sport 4S. Dobre ogumienie to jeden z kluczowych czynników, wpływających na osiągane rezultaty. Dlatego też zaopatrzeniem na BMW Driving Experience zajmuje się lider w swojej branży, producent opon Michelin.
Panie Igorze, proszę się zarejestrować
No dobrze, skoro wiemy już co to jest BMW Driving Experience i do czego tak naprawdę służy, przejdźmy do konkretów. Choć zdaję sobie sprawę, że kierowcą wyścigowym najprawdopodobniej już nigdy nie zostanę, każda okazja do zrobienia kilometrów na torze wyścigowym pod okiem kogoś mądrzejszego i bardziej doświadczonego ode mnie to świetna okazja, by poprawić swoje umiejętności i dowiedzieć się czegoś nowego.
Pomyślcie również o tym: aż 90% kierowców twierdzi, że ich umiejętności jazdy wykraczają poza średnią… Dobry żart, prawda? Niestety – statystyki są nieubłagane i bardzo daleko im do tego, aby wywołać na waszej twarzy choć delikatny uśmieszek. Twierdzenie, że jest się lepszym kierowcą od pozostałych uczestników ruchu jest podparte badaniami psychologicznymi przeprowadzonymi w Szwecji. Psychologowie nazywają to Złudzeniem ponadprzeciętności, co oznacza po prostu zbyt wysoką samoocenę. W kwestii bezpieczeństwa na drogach Złudzenie ponadprzeciętności przekłada się na ofiary śmiertelne, dlatego czasami warto zmierzyć się z własną samooceną i poddać ją próbie, ot, choćby na torze wyścigowym.
Spędzenie całego dnia na Silesia Ringu pod okiem instruktorów bezpiecznej jazdy (wszyscy z nich związani są lub byli z motorsportem) to bardzo pouczające przeżycie, które pozwala zrozumieć nam jak dużo rzeczy o prowadzeniu samochodu po prostu nie wiemy.
Najpierw teoria
Gdy wszyscy uczestnicy BMW Driving Experience zarejestrowali się, wypili swoją poranną kawę i byli gotowi do działania, organizatorzy zaprosili nas do osobnego pokoju, gdzie przeprowadzona została odprawa i mała lekcja teorii. Przypomniano nam o zasadach dotyczących ułożenia rąk na kierownicy, ustawienia fotela tak by kolana w momencie pełnego wciśnięcia hamulca były lekko wygięte, a łopatki przywierające do fotela pozwalały wyciągnąć nad kierownicę pełną dłoń. Wszystko to może mieć kluczowe znaczenie podczas prowadzenia samochodu.
Przypomniano nam również podstawowe zasady obowiązujące w matematyce i fizyce. Nie można zrozumieć limitów samochodu i kierowcy bez podstawowego zrozumienia tych dwóch. Jadąc 100 km/h samochód potrzebuje około 60 metrów, aby się zatrzymać, nawet w idealnie suchych warunkach. W chwili nagłego niebezpieczeństwa, kierowca potrzebuje średnio sekundę na reakcję, a w tym czasie nasz pojazd pokona już prawie 28 metrów – prawie sześć długości samochodu – a nie użyliśmy jeszcze nawet hamulca. Dobry kierowca zawsze musi być świadomy zależności, jaka panuje pomiędzy jego aktualną prędkością, a dystansem potrzebnym do zatrzymania samochodu.
Ladies and Gentlemen, start your engines!
Po zaliczeniu teorii nadszedł czas na wprowadzenie jej w życie. Raz jeszcze instruktorzy pokazali nam jak ustawić fotele i wręczyli klucze do samochodów. Pierwsza część dnia miała pozwolić nam oswoić się z samochodem i poznać jego limity. Organizatorzy przygotowali odpowiednio trzy próby: hamowanie awaryjne (zdziwilibyście się, jak mocno trzeba kopnąć w pedał hamulca aby instruktor BMW Driving Experience był zadowoony), slalom i płyta poślizgowa.
Gdy zakończyliśmy ćwiczenia nadeszła pora na lunch, a po niej kolejne zajęcia na torze. Zanim mogliśmy jednak spróbować swoich sił na pełnej nitce, organizatorzy przygotowali kolejne trzy próby na trzech różnych sekcjach toru. Dzięki temu mogliśmy pokonać mnóstwo okrążeń poruszając się tylko po danym sektorze, co ułatwiło zapamiętanie linii jazdy i punktów hamowania.
Instruktorzy zwracali nam uwagę też na kolejny bardzo często popełniany błąd. Jest różnica między: „Patrz gdzie jedziesz”, a „Patrz gdzie chcesz jechać”. To pierwsze prędzej czy później doprowadzi cię do wypadku, podczas gdy to drugie wymaga ćwiczeń. Bardzo często popełnianym błędem przez początkujących lub po prostu słabych kierowców jest nie wychylanie głowy w kierunku, w którym prowadzi zakręt. Twoje oczy powinny widzieć go zanim pojawi się tam twój samochód.
To co tygryski lubią najbardziej
Teoria – w małym palcu, znajomość toru – również. To oznaczało tylko jedno. Pod koniec dnia spuściliśmy BMW M ze smyczy i zaczęliśmy pokonywać pełną nitkę toru Silesia Ring. Przed kolumną pięciu samochodów podzielonych według modeli – M2, M4 i M5 – poruszał się instruktor nadający tempo. Ku zadowoleniu uczestników bardzo często tempo to było wystarczające, by zacząć naginać możliwości własne i samochodu.
Najwięcej trudności sprawiała pierwsza sekcja, długi prawy zakręt płynnie przechodzący w podwójny lewy, wymagający hamowania po zewnętrznej sekcji toru. To właśnie tam uczestnicy najczęściej zapominali o podążaniu wzrokiem szybciej, niż jedzie samochód, co kończyło się złym torem jazdy i utratą prędkości na wyjściu z zakrętu, a przecież to właśnie ona jest w tej całej zabawie najważniejsza.
Wszyscy byliśmy pod wielkim wrażeniem umiejętności instruktorów. Ci, nie dość że jechali cały czas szybciej od nas, w każdym zakręcie trzymali radio, za pomocą którego komunikowali się z nami, a także poprawiali tor jazdy patrząc w lusterka w trakcie pokonywania zakrętu. To dało nam do myślenia, że chyba jeszcze daleko do wykorzystania pełnego potencjału samochodu M.
Podczas przejazdów na pełnej nitce toru mogliśmy sprawdzić także kluczową rolę opon. Duże prędkości, ostre zakręty, gwałtowne hamowania połączone z dynamicznym przyspieszaniem szybko dały nam do zrozumienia to, o czym jeszcze przed rozpoczęciem szkolenia wspominał nam instruktor. Ważne jest to, co łączy nas z podłożem. Po kilku okrążeniach wiedziałem już, dlaczego BMW postawiło w tym projekcie akurat na partnerstwo z Michelin. Precyzja sterowania i przyjemność pokonywania kolejnych zakrętów była dla nas jednoznacznym dowodem.
Jazda samochodem to nie taka prosta sprawa
Mimo niewielkiego doświadczenia (ale zawsze jakiegoś!) na torach wyścigowych z każdą wizytą dowiaduję się czegoś nowego, co tylko uświadamia mi jak wiele jeszcze nie wiem o sztuce prowadzenia samochodu. Im więcej czasu spędzimy pod okiem ekspertów, tym bardziej uświadamiamy sobie że nie jesteśmy królami kierownicy i nie powinniśmy swoich ambicji spełniać na publicznych drogach.
Już wkrótce BMW opublikuje kalendarz BMW Driving Experience na rok 2020. Jeśli nie macie pomysłu na prezent, albo chcecie sprawić sobie kawał porządnego szkolenia, warto rozważyć wzięcie udziału w tym przedsięwzięciu, gdyż nie tylko otwiera oczy, ale pozwala także na ogromną poprawę umiejętności. A to „tylko” jeden dzień na torze pod okiem instruktorów…