Jeżeli przyjrzycie się fotografiom spalonego wraku Ferrari 458 Spider, raczej nie dostrzeżecie żadnych części do wykorzystania na rynku wtórnym. Tym bardziej dziwi, że ten eks-supersamochód nadal można kupić.
Aukcje zwęglonych wraków to nic ekscentrycznego, ale załączony przypadek jest o tyle śmiały, że z pojazdu nie zachowało się praktycznie nic. Trudno tę zwęgloną masę nazwać nawet podwoziem, która ma cenny numer VIN. Historia zna jednak przypadki niesamowitych reinkarnacji spalonych samochodów, np. opisywana przez nas niegdyś Lancia Stratos.
Pasjonat kupił spaloną rajdową Lancię Stratos za bezcen. Teraz odbudował legendę
Jednak chyba nigdy restaurowania nie zaczynano od tak zniszczonego pojazdu. Co ciekawe, amerykańska firma Coparts ma już doświadczenie w sprzedaży tak strawionych przez ogień aut. W tym roku sprzedali zbliżony poziomem zniszczeń wrak Ferrari F355. Nie wiemy ile ktoś faktycznie wydał pieniędzy na ten zardzewiały popiół, ale sprzedawca powinien dostać wysoką premię za przehandlowanie aut w takim stanie.