F1: Suzuka zagrożona. FIA stale monitoruje sytuację pogodową przed Grand Prix Japonii

F1: Suzuka zagrożona. FIA stale monitoruje sytuację pogodową przed Grand Prix Japonii

7 interakcji
suzuka

Podaj dalej

5 października 2014 roku podczas wyścigu o Grand Prix Japonii na torze Suzuka, doszło do tragicznego wypadku z udziałem francuskiego kierowcy Julesa Bianchiego. 26-latek zmarł kilka miesięcy później w wyniku poważnych obrażeń.

Wyścig odbywał się w deszczowych – żeby nie powiedzieć fatalnych -warunkach, co znacznie utrudniało przebieg rywalizacji. Na 42. okrążeniu z toru wypadł samochód Adriana Sutila. Na torze pojawiła się żółta flaga, z kolei dźwig i służby porządkowe starały się usunąć bolid zespołu Saubera.

Kilka sekund później na 43. okrążeniu samochód teamu Marussia uderzył bokiem w dźwig, który usuwał bolid Sutila. Bianchi doznał bardzo poważnych obrażeń głowy, stracił przytomność i nigdy więcej już jej nie odzyskał.

Tragiczne wydarzenia z 2014 roku sprawiły, że FIA aktualnie bardzo skrupulatnie przygląda się wyścigom w Azji. Międzynarodowa Federacja Samochodowa otrzymała właśnie od Japońskiej Agencji Meteorologicznej raport, z którego jasno wynika, że szalejący u wybrzeży Japonii tajfun Hagibis uderzy w ten kraj w najbliższy weekend. Wtedy właśnie na torze Suzuka rozegrany ma zostać 17 wyścig F1 w tym sezonie.

Robert Kubica: Tor Suzuka zachował w sobie DNA tego sportu

Naukowcy z JMA nadali już Hagibis miano supertajfunu co znaczy, że osiągnął piątą kategorię w skali Saffira-Simpsona. Oznacza to, że mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni powinni przygotować się na wiatr wiejący z prędkością od 250 do 300 km/h. W takich warunkach o żadnym ściganiu nie może być mowy.

Takie informacje nie są dobre dla lokalnych kibiców i przede wszystkim Hondy, do której należy obiekt . Japoński producent nie dość, że zaopatruje w silniki Red Bulla i Toro Rosso, to jeszcze w pierwszym treningu na Suzuce ma wystąpić Naoki Yamamoto. 31-letni Japończyk ma dostać szansę w bolidzie satelickiego zespołu Byków. Zagrożenie tajfunem może więc pokrzyżować plany Japończyków, którzy szykują się do wielkiego motorsportowego święta w swoim kraju.

Decyzja o przeprowadzeniu lub odwołaniu wyścigu ma zostać podjęta w ciągu najbliższych dni. Na razie jednak nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja się poprawiła – supertajfun z każdym dniem przybiera na sile. Kulminacyjne uderzenie Hagibis we wschodnie wybrzeże Japonii meteorolodzy przewidują na sobotę.

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News