Zwycięstwo Maxa Verstappena przy słabym występie Valtteriego Bottasa w Grand Prix Węgier dawało holenderskiemu kierowcy drugą pozycję w klasyfikacji generalnej F1. Jednak na trzy okrążenia przed metą kierowca Red Bull Racing musiał uznać wyższość Lewisa Hamiltona.
Max Verstappen wystartował do wyścigu o Grand Prix Węgier z pole position i nie oddał prowadzania od początku rywalizacji niemal do samego końca. Lepszą strategią popisała się jednak ekipa Mercedesa, planując dwa pit-stopy Lewisa Hamiltona. W końcówce Brytyjczyk z łatwością wyprzedził młodego Holendra, jadącego na strzępach opon.
Po wyścigu Holender zaznaczył, że druga lokata na Hungaroringu to dalej znakomity wynik, a przewaga którą zbudował nad kierowcami Ferrari jest udowadnia tylko, że Red Bull cały czas ciężko pracuje i idzie w dobrym kierunku.
Max Verstappen: Daliśmy dzisiaj z siebie wszystko, ale Lewis był ewidentnie szybszy. Końcówka wyścigu należała do niego. Przyjemnie jednak patrzyło się na naszą przewagę nad innymi i drugie miejsce to dalej dobry wynik. Zabrakło trochę tempa, ale ogólnie to był dobry weekend i zdobycie pole position było wielkim sukcesem i krokiem naprzód. Oczywiście, kiedy startujesz na z pole position twoim zamiarem jest zwycięstwo, ale trzeba być też realistą i druga lokata z najszybszym okrążeniem to maksimum jakie dziś mogliśmy zrobić. Próbowałem utrzymywać Lewisa za sobą, kiedy jechaliśmy na tych samych oponach, ale z powodu różnicy między drugim, a trzecim miejscem, on mógł zjechać po świeży zestaw i świetnie to u niego zadziałało. Próbowałem przetrwać, ale on zmniejszał różnice o sekundę, dwie na okrążenie, więc nie mogłem zrobić wiele więcej. Potem skorzystaliśmy z pit stopu, żeby uzyskać najlepszy czas okrążenia i oczywiście cieszę się, że się udało. Niczego nie żałujemy, próbowaliśmy wszystkiego. To był dobry weekend i świetnie jest udać się na przerwę wakacyjną z poczuciem, że cały czas gonimy Mercedesa.