Chociaż wiele wypadków z udziałem motocykli powodują kierowcy aut, zachowanie motocyklistów walnie się do nich przyczynia. Gdyby nie szaleńcze prędkości rozwijane przez jednoślady na publicznych drogach, i niebezpieczne manewry, hasła typu „patrz w lusterka, motocykle są wszędzie” nie byłyby potrzebne.
Sezon wakacyjny jak co roku zbiegł się z sezonem motocyklowym. Lato to czas w którym niesnaski na linii kierowcy-motocykliści przybierają na intensywności. Kto w tym sporze ma rację? Nikt, tracą wszyscy.
Równi i równiejsi
Drogi krajowe i autostrady są przeznaczone do wspólnego użytkowania przez kierowców oraz motocyklistów. W praktyce to łączne korzystanie z ulic bywa bardzo problematyczne. Widać to zwłaszcza w wakacje: walka o miejsce na jezdni, o pierwszeństwo i o co jeszcze tylko można trwa w najlepsze. Niebezpiecznych manewrów oraz ofiar – w tym śmiertelnych niestety nie brakuje.
Makabryczny koniec szpanerskich popisów. Motocyklista zbity jak na kręgielni przez rozpędzone auto
Właśnie do wspomnianego, bardzo groźnego manewru wyprzedzania doszło pod koniec czerwca na jednej z polskich dróg. Motocykliści wyprzedzali samochód na podwójnej ciągłej linii, a jeden również na łuku drogi. Jak widać na poniższym nagraniu, trzymali się niezwykle blisko kierowcy, którego wyprzedzali łamiąc szereg przepisów.
Po zwróceniu uwagi gestem machnięcia ręki, motocykliści zatrzymali się (przy okazji wpadając na siebie), a jeden z nich groził kierującemu samochód zabraniem kamery, która wszystko zarejestrowała.