Zdecydowaną większość kamer samochodowych można wykorzystać do rejestrowania nie tylko jazdy, ale także wydarzeń podczas postoju.
W tzw. trybie parkingowym, kamera samoczynnie i automatycznie zarządza trybem pracy, który daje praktycznie 24-godzinny monitoring pojazdu.
Sprawcom parkingowych stłuczek często udaje się uniknąć odpowiedzialności, bo nikt akurat nie widział momentu zderzenia, a uszkodzony samochód stał pusty.
Poszkodowany kierowca po zobaczeniu obcierki lub wgniecenia nie ma szerokiego pola manewru – może co najwyżej spróbować ustalić winowajcę przez monitoring, jednak takowy nie zawsze jest zainstalowany lub swoim zasięgiem nie obejmuje miejsca stłuczki.
Tajemnicza kamera w Tesli 3 to element wielkiego planu Muska
W takiej sytuacji z pomocą może przyjść funkcja trybu parkingowego, która wykorzystuje detekcję ruchu przed obiektywem oraz czujnik wstrząsów.
I to właśnie tryb parkingowy pozwolił namierzyć wyjeżdżającego z miejsca postojowego kierowcę Lexusa, który uderzył w inne auto. Sprawca stłuczki nie wiedział nawet, że auto, które uszkodził, miało włączone aż dwie kamery monitorujące – przód oraz tył pojazdu.