Wczoraj na torze Silverstone Karol Basz i Bartosz Paziewski zakończyli pierwszy weekend sezonu Lamborghini Super Troeo Europe wygraną w drugim wyścigu. O ile znakomita wydajność była niemal pewnikiem ze strony Basza (wygrał tam także przed rokiem), to niespodzianką był aż tak udany debiut jego nowego zmiennika.
17-letni Bartosz Paziewski nie ukrywał, że taki wynik już w pierwszej rundzie cyklu to coś niezwykłego. Zwłaszcza, że po raz pierwszy jechał Lamborghini Huracanem LP-620-2 Super Trofeo, jak i po samym torze Silverstone. – Towarzyszyło mi bardzo dużo emocji – wyznał Paziewski. – Toczyłem bardziej samotny wyścig. Wiedziałem jednak, że w końcu pojawi się nasz kolega z Imperiale Racing, Vito Postiglione. Zrobił to na 3 kółka przed metą. Naciskał bardzo ostro, ale utrzymałem go za sobą. Jesteśmy wszyscy bardzo dumni z tego, co udało nam się zrobić.
Kierowca pochodzący z Górzna stwierdził też, że wielka radość pojawiła się jeszcze przed przecięciem mety. – Tak naprawdę w momencie przekraczania linii mety myślałem to, co na wyjściu z ostatniego zakrętu – wspomniał Paziewski. – To była niepohamowana radość, która udzieliła mi się także od członków zespołu. Na prostej widziałem ich wychylonych. Krzyczeli i skakali ze szczęścia. To samo działo się w mojej głowie!
Komplementy i czekająca praca
Nowego zmiennika komplementuje także sam Karol Basz. Utytułowany 28-latek w dorobku ma już wicemistrzostwo Lamborghini Super Trofeo Europe w klasie Pro. Krakowianin pomaga młodszemu koledze w rozwoju umiejętności kierowcy wyścigowego. – Jestem bardzo zadowolony z Bartosza, bo cały czas robimy duży progres – ocenił Basz. – Staram się przekazać mu jak najwięcej informacji oraz mojego doświadczenia. Pojechał dobry stint w drugim wyścigu. Oddałem mu auto z naprawdę dużą przewagą. Wytrzymał presję Vita, który niemal frunął po torze. Szkoda tylko, że w sobotę wyszło jak wyszło (pechowa kolizja dwóch samochodów Imperiale Racing zmierzających po dublet – przyp. red.).
Kolizja Karola Basza z Kikko Galbiatim w Lamborghini Super Trofeo Europe
17-latek po debiucie zdaje sobie sprawę z tego, że wciąż musi u siebie wiele poprawić i wierzy, że to właśnie wsparcie Basza i doświadczonego zespołu pozwoli mu osiągnąć jeszcze lepszy poziom. – Wiemy nad czym trzeba pracować – zapewnia Paziewski. – W ostatnim wyścigu udało mi się wdrożyć trochę nowości do mojej jazdy. Co prawda wyścig to słaba pora na próbowanie różnych rzeczy, aczkolwiek my nie mamy innej możliwości.
Kolejny przystanek we Włoszech
Kolejny występ polskiego duetu zaplanowany jest na ostatni weekend czerwca, gdy odbędzie się druga runda Lamborghini Super Trofeo Europe. Gospodarzem będzie włoski obiekt w Misano.