Wszystko wskazuje na to, że Robert Kubica pożegnał się dzisiaj z jutrzejszym wyścigiem o Grand Prix Azerbejdżanu. Tuż przed zakończeniem Q1 Polak doszczętnie rozbił swój bolid. To kolejny trudny incydent i ogromny problem dla mechaników stajni z Grove. Zaczyna się walka z czasem.
Pierwszy na torze pojawił się George Russell. Kierowca Williamsa jeszcze przed kwalifikacjami podziękował swojemu teamowi i mechanikom za przygotowanie samochodu do dalszej jazdy. To że udało się doprowadzić bolid Brytyjczyka do stanu używalności faktycznie po przygodzie na pierwszym treningu faktycznie zasługuje na najwyższe słowa uznania.
Od początku sesji problemy z radiem miał Robert Kubica, który poinformował, że prawie nie słyszy swojego inżyniera. Na torze co chwilę powiewały żółte flagi – najpierw o bandę zahaczył Stroll a chwilę później na dohamowaniu zakręt przestrzelił Nico Hulkenberg.
Mocno zaczął Charles Leclerc. Monakijczyk momentalnie wykręcił rewelacyjne 1:41.426 i pobił tym czasem rekord toru. Leclerc nie cieszył się nim jednak długo.
Chwilę później doskonałe 1:41.335 wykręcił… Pierre Gasly. Dla Francuza ten wynik nie ma jednak żadnego znaczenia. Kierowca Red Bulla wystartuje do wyścigu z alei serwisowej z powodu kary, którą otrzymał nie zatrzymując się na ważenie samochodu.
Chwilę przed zakończeniem kwalifikacji wypadek miał Robert Kubica. Polak bardzo poważnie uszkodził bolid i jego start w jutrzejszym wyścigu stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Po Q1 odpadli Stroll, Grosjean, Hulkenberg, Russell i Kubica.
Q1 RED FLAG: Kubica into the wall at Turn 8
The Pole has radioed to say he is OK 👍#AzerbaijanGP 🇦🇿 #F1 pic.twitter.com/4GE3PotrSF
— Formula 1 (@F1) April 27, 2019