Pomiar spalin dla diesli, jakiego dokonuje się obecnie podczas badań technicznych nie pozwala wykryć samochodów z usuniętymi filtrami cząstek stałych. Chce to zmienić Instytut Transportu Samochodowego, który opracował nowe kryteria. Ministerstwo Środowiska chce je teraz wprowadzić do badań.
Wyciąłeś DPF? Możesz mieć problemy!
W odpowiedzi na poselską interpelację dotyczącą smogu resort odpowiedzialny za środowisko poinformował, że szykuje się nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym. Ma ona na celu wyeliminowanie z dróg aut, które najbardziej zanieczyszczają powietrze. Ministerstwo informuje, że w ramach nowych regulacji wprowadzone zostanie „nowe, właściwe kryterium oceny zadymienia dla pojazdów posiadających silniki o poziomie emisji Euro 5 i Euro 6.
Najważniejsze zmiany, jakie wprowadza nowelizacja, to:
– wprowadzenie nowego, właściwego kryterium oceny zadymienia dla pojazdów mających silniki o poziomie emisji Euro 5 i Euro 6 (nie więcej jednak niż 0,2 m-1) oraz wykrywanie niesprawności filtra cząstek stałych (DPF),
– wprowadzenie nakazu wykonywania pomiaru w warunkach swobodnego przyspieszania silnika,
– wprowadzenie nadzoru i wymogów dla urządzeń wykorzystywanych do pomiarów na stacjach oraz procedury certyfikacji jednostkowej,
– wprowadzenie obowiązku archiwizacji wyników pomiaru. Wynik będzie, zapisywany w rejestrze stacji kontroli pojazdów oraz w wydawanym zaświadczeniu o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu.
Pod koniec zeszłego roku już w pierwszym czytaniu odrzucony został projekt poselski, zgodnie z którym za wycinanie filtra cząstek stałych albo za poruszanie się samochodem bez tego filtra grozić miało nawet 5 tys. złotych kary. Aktualnie za poruszanie się pojazdem, który nie spełnia norm emisyjnych, grozi wyłącznie kara 500 złotych.
Zmiany mają umożliwić diagnostom wykrycie niesprawności DPF czyli filtra cząstek stałych oczyszczający spliny z sadzy. Dzisiaj nawet diesel bez DPF jest w stanie zmieścić się w dopuszczalnych normach i wyjechać ze stacji z ważnym badaniem technicznym, choć wydziela zanieczyszczenia, których nie sprawdzi się dymomierzem.
Benzyniaki tak samo skomplikowane jak diesel, który ma się lepiej niż kiedykolwiek
Jak wyjaśnia resort nowe przepisy zakładają także, że stacja będzie musiała wykonać pomiar emisji spalin również w warunkach swobodnego przyspieszania silnika, a wynik zostanie zarchiwizowany w rejestrze stacji oraz wpisany w wydawanym zaświadczeniu o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu. Pod lupę wzięte zostaną także sprzęt diagnostyczny stacji. Mają być wprowadzone wymogi co do sprzętu na stacjach jak i nadzór nad nimi.
Kupujcie diesle i cieszcie się ich osiągami. Świata nie zatrujecie
Ministerstwo Środowiska wskazuje te zmiany jako krok w stronę ograniczenia smogu. Problem jednak w tym, że w swoim piśmie nie podaje daty ich wejścia w życie. Podkreśla za to, że to „projektowane” przepisy.