29 grudnia na lotnisku w Hanowerze doszło do bardzo dziwnego zdarzenia. W pewnym momencie na płycie lotniska pojawiło się BMW. Jego kierowca po sforsowaniu ogrodzenia zaczął ścigać się z samolotem, który chwilę wcześniej przyleciał z Aten.
Ruch na lotnisku został całkowicie sparaliżowany, ze względu na podejrzenie ataku terrorystycznego. Jak się później okazało, srebrne BMW na polskich numerach rejestracyjnych prowadził 21-letni Polak. Niemiecka policja od początku, ze względu na zachowanie zatrzymanego, wykluczała akt terrorystyczny.
Kierowca ledwo mógł utrzymać się na nogach, nie miał przy sobie żadnych dokumentów, a na pytania funkcjonariuszy odpowiadał w języku polskim. Niedługo później jego tożsamość została ustalona ponad wszelką wątpliwość. Teraz podano do informacji publicznej także to, co znajdowało się w jego organizmie.
Mężczyzna był już wcześniej notowany przez policję za przestępstwa narkotykowe. Wiadomo też, że gdy gonił swoim BMW lądujący samolot, był pod wpływem narkotyków. W jego organizmie wykryto kokainę i amfetaminę. Niemiecka policja do tej pory nie ustaliła, jak udało mu się staranować bramę oraz szlaban. Co do motywów działania 21-latka – dalej wiadomo niewiele. Podczas wstępnego przesłuchania nie złożył żadnych zeznań.