Cofanie liczników w samochodach stało się w Polsce taką plagą, że konieczne stało się wprowadzenie nowych przepisów. Ingerencja w przebieg samochodu będzie karana nawet 5 latami więzienia a policjant czy inny funkcjonariusz kontrolujący pojazd za każdym razem będzie spisywał stan licznika.
Od 3 miesięcy do 5 lat za kratami – taka kara będzie grozić zarówno właścicielowi pojazdu z cofniętym licznikiem, jak i mechanikowi, który dokona tego oszustwa. Dziś tego typu usługi są poza zainteresowaniem wymiaru sprawiedliwości. Nie grozi za ten proceder żadna kara a bilbordy z przekazem „korekta licznika” lub „serwis liczników” można znaleźć bardzo często przy naszej zachodniej granicy.
Zdarzają się jednak sytuacje, gdy licznik ulegnie awarii i po prostu trzeba go będzie wymienić. Ten fakt należy koniecznie zgłosić w stacji kontroli pojazdów. Jeśli ktoś tego nie uczyni, narazi się na karę w wysokości 3 tysięcy złotych.
Obecnie stan licznika jest spisywany jedynie przez kontrolerów ze stacji kontroli pojazdów. Przekazują oni te dane do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Po zmianie przepisów będą też wpisywać informację o wymianie licznika i jego wskazaniach w chwili zgłaszania tego faktu. Sporo pracy będą też mieli policjanci, strażnicy graniczni, żandarmi, służby celne i kontrolerzy z Inspekcji Transportu Drogowego. Praktycznie każdy funkcjonariusz, który ma prawo zatrzymać auto do kontroli, będzie musiał za każdym razem spisywać stan jego licznika. Dane będą również trafiać do centralnej ewidencji.
Nowelizację ustawy (tzw. kodeksu drogowego oraz kodeksu karnego) przyjął rząd. Z tymi przepisami jest jednak pewien kłopot. Jak się okazuje, prawo może być martwe, bo na zmiany nie jest gotowy system CEPiK.