Za kwotę 21,5 mln zł można kupić naprawdę wiele rzeczy. Jest to suma, którą nie pogardziłby nawet skarb państwa. Chyba że mówimy o Filipinach, bo tam takie pieniądze wyrzuca się w błoto.
Rodrigo Duterte, czyli wyjątkowo pomysłowy i kontrowersyjny prezydent Filipin po raz kolejny walczy z korupcją, kasując samochody warte grube miliony. Facet doszedł do władzy trochę ponad dwa lata temu i w tym czasie urządził już kilka podobnych akcji. Rodrigo najwidoczniej wyjątkowo nienawidzi najdroższych samochodów świata i konsekwentnie wysyła je na szrot.
Tym razem rozprawił się z 68 samochodami i 7 motocykli, których łączną wartość szacuje się na 5,9 mln dolarów. Widząc zdjęcie buldożera jadącego po motocyklach w kierunku pięknego Lambo i Porsche nóż sam otwiera się w kieszeni. Ja rozumiem fakt, że auta te trafiły do tego kraju nielegalnie, ale przecież można z nimi było zrobić tysiąc innych rzeczy. A tak gruba kasa i Bogu ducha winne auta pójdą w zapomnienie. Z drugiej strony czego spodziewać się po osobie, przez którą przywrócono karę śmierci w tym kraju.