Według zapewnień przedstawicieli japońskiej marki, nowy GT-R ma być najszybszym, cywilnym autem świata. Kluczem do powodzenia projektu? Rozbudowany pakiet aero, mocny silnik oraz charakter kultowej serii Skyline.
Jednak nie chodzi o konkurowanie z Bugatti Veyron w jeździe na wprost a bycie najsprytniejszym na wszelkich, krętych trasach. Już obecna na rynku generacja najbardziej sportowego wśród Nissanów, zdążyła zaskarbić sobie szacunek. Słynne rekordy na „Zielonym Piekle” tylko ugruntowały pozycję modelu GT-R, jako jednego z najlepszych pożeraczy zakrętów w klasie super-samochodów. Japońska marka jednak nie ma dość i chce zaproponować coś więcej.
Więcej, czyli nową generację. Jeszcze mocniejszą i jeszcze bardziej skierowaną w stronę kontuzjogennych przeciążeń karku.
Alfonso Albaisa, szef projektowy Nissana w wywiadzie dla magazynu Autocar: Następna generacja modelu GT-R będzie wyjątkowa, inna niż wszystkie supersamochody. Masywna stylistyka i mocny silnik mają być cechami charakterystycznymi nowej generacji. Auto nie będzie już bazowało na modelu Italdesign. Zespół projektowy na pewno nie podejmie prac dopóki nie powstanie nowa platforma i jednostka napędowa. Koniec końców chcemy wyprodukować bestię.
Niewykluczone, że za bazę stylistyczną nowego GT-R posłuży studyjny projekt 2020 Vision, który przedstawiono szerszej publice w 2014 roku. Ale jeśli chodzi o charakter, jak zaznacza Albiasa, punktem odniesienia ma być legendarna seria Skyline i model R35. Jeśli tak się stanie nazwa nowego GT-R będzie oznaczona jako R36.