Zwycięzcy kategorii LMP2 w 24 godzinach Le Mans (wspieranych przez markę olejową Motul) G-Drive Racing zostali pozbawieni triumfu w dobowym klasyku. Sędziowie dopatrzyli się nielegalnego urządzenia przyspieszającego tankowanie.
Wygrana Romana Rusinowa, Andréi Pizzitoly i Jeana-Érica Vergne’a jest teraz zawieszona, ponieważ zespół złożył odwołanie. W identycznej sytuacji znalazła się ekipa TDS Racing (François Perrodo/Matthieu Vaxiviere/Loic Duval), która była obsługiwana przez G-Drive.
Jeżeli kary zostaną utrzymane to zwycięstwo wpadnie w ręce Nicolasa Lapierre’a, André Negrao i Pierre 'a Thirieta Signatech Alpine Matmut. Co ciekawe, to właśnie Alpine A470 z silnikiem Gibsona i Nicolasem Lapierrem za kierownicą uzyskał nawiększą prędkość w tej edycjji 343,4 km/godz. (podczas 8 okrążęnia wyścigu).
W GTE Pro ukarano 2 Fordy GT z ekipy Chipa Ganassiego. W tym przypadku obyło się bez zmian na podium. Tony Kanaan zaliczył tylko 5 godzin 16 minut w samochodzie, zamiast wymaganych minimum 6 godzin. W efekcie gwiazda IndyCar oraz jego zmiennicy Harry Tincknell i Andy Priaulx spadli z 4. na 12. miejsce w klasie po doliczeniu 11 okrążeń straty.
Za podobne przewinienie 2 okrążeniami ukarano Scotta Dixona, ale Amerykanin wraz z Ryanem Briscoe i Richardem Westbrookiem i tak zamknęli stawkę GTE Pro.