Powrót Roberta Kubicy do Formuły 1 możliwy był m.in. dzięki finansowemu wsparciu Orlenu. Mówi się, że spółka miała wydać na ten cel około 40 milionów złotych. Według wielu internetowych ekspertów są to pieniądze wyrzucone w błoto, ale czy na pewno?
Williams jest obecnie zdecydowanie najsłabszym zespołem w Formule 1. Co do tego nie ma wątpliwości. Robert Kubica i George Russell notorycznie zajmują ostatnie pozycje w każdej kolejnej sesji i szans na poprawę tej sytuacji na razie nie ma. Pod względem sportowym zespół przeżywa więc upadek, ale czy to ma znaczenie dla sponsorów?
Oczywiście, zawsze lepiej, kiedy samochód wygrywa – dokładnie eksponowane są wtedy znaki sponsorów, bolidy są częściej pokazywane itd. Sytuacja Williamsa jest jednak specyficzna. Robert Kubica nie może walczyć o jakieś ciekawe pozycje, jednak jego bezsilność niekoniecznie oznacza problem dla Orlenu.
Tak czy inaczej logo polskiej spółki dociera w transmisjach do ogromnej rzeszy odbiorców. Przypomina nam się marketingowa prawda – nieważne jak o tobie mówią, ważne żeby mówili – to odnosi się również do logo Orlenu – może tak naprawdę nieważne w jakich okolicznościach jest ono pokazywane, ważne, że je widać?
Orlen to polska firma, po co jej reklama za granicą? – pytają internetowi specjaliści. Portal Business Insider ucina temat informując, że 60% przychodów Orlenu pochodzi spoza Polski. Tutaj więc od razu widzimy, że reklama jest po prostu sposobem na dalsze budowanie wizerunku na scenie międzynarodowej.
Wydali 40 milionów złotych, a Kubica nadal ostatni – grzmią ze swoich kanap i foteli eksperci. 40 milionów to w tym przypadku drobne na waciki – w 2018 roku wyścigi F1 obejrzało 1,75 miliarda widzów i jak podaje portal Business Insider, Mercedes wyliczył, że dotarcie do podobnego grona odbiorców poprzez zwykłe reklamy kosztowałoby… 3 miliardy dolarów!
W rozmowie z wspominanym wyżej portalem przedstawiciel Orlenu zaznaczył, że współpraca firmy z Williamsem to m.in. kwestia budowania globalnego zasięgu marki, a jej produkty dostępne są już teraz w ponad 90 krajach świata. Orlen jest przekonany, że obecność w F1 to jeden z najskuteczniejszych sposobów promocji.
Wiele osób twierdzi, że zamiast wspierać Roberta Kubicę Orlen powinien zainwestować w młodzież, jednak jak w rozmowie z portalem Business Insider mówi przedstawiciel firmy, wiele projektów w tym zakresie jest już realizowanych. To wsparcie obecne jest m.in. przy Orlen Team, gdzie pomaga się młodym adeptom motorsportu. Orlen pomaga także m.in. w programach szkolenia młodych siatkarzy.
Wydaje się, że najważniejsze w tym wszystkim jest to, że Orlen ma pewność, że zaangażowanie w F1 to najlepszy sposób na promowanie marki jeśli chodzi o sponsoring sportowy. Dane które podaliśmy wyżej świadczą tylko o tym, że 40 milionów złotych to rzeczywiście niezwykle mała kwota za tak ogromną promocję i dotarcie do tak wielkiej liczby odbiorców.