19:00 – Za nami cztery godziny legendarnego wyścigu 24 heures du Mans. Na Circuit de la Sarthe bezkonkurencyjne w dalszym ciągu są Toyoty TS050. Przodownictwo w wyścigu kilkadziesiąt minut temu przejął jadący samochodem z numerem 8 Fernando Alonso.
Ze względu na różne kwestie marketingowe, zespół z Fernando Alonso oddelegowany jest do zwycięstwa w tegorocznym Le Mans i kiedy przez moment na prowadzeniu był jadący w Toyocie z numerem 7 Jose Maria Lopez, szybko w zespole japońskiego producenta postarano się o to, aby na czoło wyścigu wyszedł właśnie Alonso. Na podium w LMP1 znajduje się samochód zespołu SMP Racing z numerem 17, gdzie za kierownicą jest teraz Egor Orudzew.
Jeśli jesteśmy już przy klasie LMP1, to niestety z dramatycznymi problemami mierzy się wciąż druga połowa garażu SMP Racing. Ich prototyp z numerem 11 w dalszym ciągu nie jest w stanie wznowić jazdy i traci już 45 okrążeń do lidera. Do pechowej usterki doszło przy okazji pierwszej zmiany Witalija Pietrowa. Przypomnijmy, że jednym z jego kolegów jest powracający do ścigania na najwyższym poziomie Jenson Button. Brytyjczyk obawiał się jazdy w nocy, ale jeśli dalej tak pójdzie, to nie pojeździ w Le Mans ani w nocy, ani w ogóle.
W LMP2 na prowadzeniu znajduje się zespół G-Drive Racing, a konkretniej Andrea Pizzotola jadący Orecą 07 – Gibson. Na wirtualnym podium są w tym momencie Andre Negrao z Signatech Alpine Matmut oraz Julien Canal z Panis Barthez Competition. Jak to ostatnio bywa przy wyścigach FIA WEC, emocjonujemy się głównie walką w klasach GT. Tam w Pro na prowadzeniu znajduje się Kevin Estre w Porsche 911 RSR, z kolei w Am w kolejnym RSR lideruje Matt Campbell z Dempsey – Proton Racing.