Poznaliśmy szczegóły projektu, którego celem jest stworzenie polskiego samochodu elektrycznego. Cena ma być atrakcyjna dla przeciętnego Polaka. To wiąże się jednak z pewnymi ograniczeniami możliwości tego samochodu, ale zacznijmy od początku
Według rządowych prognoz za 10 lat po polskich drogach jeździć ma milion samochodów elektrycznych, a sporą część tego miliona stanowić mają polskie pojazdy stworzone przez spółkę ElectroMobility Poland mającą wsparcie ze strony władzy. Zanim będziemy mieli ten milion elektrycznych aut na drogach, trzeba przejść fazę testów. Już mniej więcej za rok wyjechać mają pierwsze prototypy – około 100 egzemplarzy różnych modeli. Najlepszy trafi do produkcji seryjnej – plan to 100 000 aut rocznie.
Jakie auto chce stworzyć ElectroMobility Poland? Niewielkie, mające maksymalnie 3,7 metra długości, przeznaczone głównie do jazdy po mieście. Jedno pełne ładowanie kosztować ma zaledwie 10 złotych, a zapewniać ma możliwość przejechania około 150 kilometrów. Do 2020 roku rząd planuje przeznaczyć na program „Elektromobilność” około 19 miliardów złotych. Niewielka część tych pieniędzy trafi do rodzimych projektantów, którzy najlepiej wypadną w konkursie na projekt elektrycznego samochodu. Dla piątki przewidziano nagrody po 50 tys. złotych, a dla twórcy zwycięskiego prototypu – 100 tys. zł.
Program jest jednak znacznie szerszy – zakłada również między innymi elektryfikację transportu publicznego oraz budowę infrastruktury dla samochodów elektrycznych.
Polski samochód elektryczny nie będzie w stanie prowadzić się sam, ale niewykluczone, że będzie oferował pewne funkcje autonomiczne (np. automatyczne hamowanie w przypadku zagrożenia lub samodzielne parkowanie). Trzeba jednak podkreślić, że jednym z priorytetów jest bezpieczeństwo. Auto będzie kierowane do „Kowalskiego”, co oznacza, że jego możliwości będą nieco mniejsze, ale mniejsza będzie też jego cena. Mówi się o zasięgu w okolicach 150 kilometrów na jednym ładowaniu oraz cenie w granicach 40-50 tysięcy złotych.