W latach 80. producenci samochodów zwariowali na punkcie elektroniki, a fascynacja ta z powodzeniem rozwija się do dnia dzisiejszego. Prezentujemy dziesięć najciekawszych i najbardziej zwariowanych wskaźników cyfrowych w historii.
McLaren P1
W samochodzie wyścigowym w przypadku wskaźników najważniejsza jest funkcjonalność. McLaren P1 i P1 GTR nie emanuje formą, a skupione w jednym miejscu elektroniczne zegary dają wyraźne, czytelne informacje. Elegancko i prosto.
Audi R8
Wielu producentów samochodów oferuje dziś konfigurowalne zegary, jednak wirtualny kokpit w Audi R8 musi należeć do najlepszych. Z jednej strony możemy umieścić wszystkie informacje potrzebne do jazdy po torze, jak czas przejazdu, parametry silnika, a jeśli potrzebujemy przemieścić się do domu, czy pracy, deska zamienia się w gigantyczną mapę. Mamy nadzieję, że będzie to trend częściej wykorzystywany w najbliższej przyszłości.
Subaru XT Turbo
Model XT był jednym z pierwszych, dzięki któremu Subaru chciało zaistnieć wśród czołowych graczy na rynku. W tamtym czasie elektroniczne zegary były standardem, jednak co ciekawe, inżynierowie Subaru wprowadzili swego rodzaju efekt 3D. Rosnące obroty zdawały się zbliżać w stronę kierowcy, informując kierowcę o konieczności zmiany biegu.
Vector W8
Vector był jednym z najbardziej zwariowanych samochodów w latach 90. więc nic dziwnego, że jego zegary były dość… futurystyczne J Czy miały jakikolwiek sens? Zapewne nie, jednak nie o to chodziło w tym samochodzie.
Lamborghini Reventon
Zbudowany na bazie Murcielago Reventon swoich inspiracji szukał w wojskowych odrzutowcach, i to nie tylko na zewnątrz. Oczywiście możemy wybrać sobie bardziej tradycyjny wygląd zegarów, jednak ten, którego chcecie używać to tak naprawdę ten na zdjęciu powyżej. Na próżno szukać tego typu zegarów w jakimkolwiek innym samochodzie.
Chevrolette Corvette C4
Corvette czwartej generacji został zaprojektowany po to, by wyciągnąć amerykański, sportowy samochód z ery ciemności i wyprowadzić go nieco w przyszłość. Oczywiście – elektryczne zegary. Dziś mogą wyglądać na nieco przestarzałe, jednak w 1984 roku były hitem.
Honda S2000
Honda w swoim S2000 zainspirowała się zegarami rodem z Formuły 1, przypominając ludziom o swojej bogatej historii w sportach motorowych. Niesamowicie czytelne, wprowadzające życie do panelu jako całość. Ciekawy i dość nietypowy – wybór między mph a km/h.
Lexus LFA
Lexus przyznał, że w LFA wykorzystał elektroniczne zegary, ponieważ ich silnik V10 za szybko wkręcał się w obroty, a analogowy obrotomierz nie nadążał z ich utrzymaniem. PR’owa gadka? Prawdopodobnie, choć elektroniczne zegary LFA zachwycają swoją prostotą. Spotkacie je także w modelach RC F i GS F.
Buick Reatta
Podczas swojego pierwszego debiutu Reatta miała zwykły, elektroniczy cyferblat i panel dotykowy CRT na konsoli środkowej. W 1990 roku Buick porzucił panel, jednak zastąpił go wyśmienitym wskaźnikiem tuż przed kierowcą.
Ferrari LaFerrari
LaFerrari posiada tradycyjny obrotomierz zlokalizowany w samym centrum wskaźników, jednak opcja Race daje dużo ciekawsze możliwości. Tutaj obrotomierz skupia się na wartościach zaczynających się od 6000. Niesamowity wskaźnik w niesamowitym wozie.