Kara doliczenia 10 minut do końcowego rezultatu Carlosa Sainza została uchylona, po tym jak Peugeot przedstawił nowe dowody w sprawie domniemanego wypadku z kierowcą quada Keesem Koolenem.
Holender wniósł oficjalny pozew do organizatorów Rajdu Dakar po przejechaniu etapu z La Paz do Uyuni, twierdząc, że został uderzony przez Carlosa Sainza, a ten nie zatrzymał się by sprawdzić stan zdrowia quadowca.
2-krotny rajdowy mistrz świata w konsekwencji otrzymał 10-minutową karę za „domniemanie niebezpiecznej jazdy”, jednak taki obrót spraw nie zadowolił żadnej ze stron. Sainz skomentował, że kara go zniesmaczyła, z kolei Koolen nie był usatysfakcjonowany i groził skierowaniem sprawy do sądu cywilnego.
Peugeot odwołał się od tej decyzji i we wtorek przedstawił sędziom Rajdu Dakar wykresy z telemetrii Peugeota 3008DKR Maxi Carlosa Sainza, a także inne istotne informacje.
To doprowadziło do anulowania kary i wystosowania pisma, w którym sędziowie „radzą załodze #303 przedsięwziąć dodatkową ostrożność przy wyprzedzaniu innych rywali”.
– Wykaz z telemetrii nie pokazuje żadnych incydentów – mówi szef Peugeot Sport, Bruno Famin. – Może zadrapanie, ale nie uderzenie. Akcelerometr tego nie zarejestrował, podobnie jak Carlos.
– Z wykresu jasno wynika, że Carlos podążał za quadem przez 12 sekund z prędkością 50 km/h, a gdy kierowca quada stracił kontrolę nad swoim pojazdem, kierowca Peugeota hamował do 37 km/h.
– To oczywiste, że Carlos mocno zwolnił i skręcił kierownicą by uniknąć wypadku z quadem. Czytałem niektóre z wypowiedzi kierowcy quada. Myślę, że zachowanie Carlosa w tej sytuacji było perfekcyjne, a quadowiec powinien podziękować mu, że uniknął zderzenia. Takie są fakty.
Tagi: Dakar 2018, MotulEpicStory, OriginalByMotul, Rajd Dakar, ThisIsDakar