Wygląda na to, że tylnonapędowe BMW M3, którym nasze oesy przemierzał Virnik będzie coraz rzadszym widokiem. Ostatnio zawodnik z Kobierzyc startował w Wyścigowych Mistrzostwach Polski i wygląda na to, że na dłużej tam zagości.
Virnik będzie rywalizował w BMW IS Cup przeznaczonym dla modeli E30 oraz E36 IS, a w skład weekendu wchodzą dwa wyścigi sprinterskie oraz jeden długodystansowy. Virnik przyznał, że już po pierwszych testach zaraził się walką koło w koło. – Moja, póki co krótka, przygoda z wyścigami zaczęła się od tego, że Marcin Białczyk, mój sponsor i właściciel firmy supercar.pl, zaproponował mi start w godzinnym wyścigu, gdzie dwóch kierowców dzieli się samochodem. Zbyt długo się nie zastanawiałem, zwłaszcza że nie musiałem w to inwestować własnego budżetu. Pojechałem na testy i jakoś tak mi się spodobało, że postanowiłem wynająć samochód, aby pojechać w całym weekendzie, a nie tylko w tym jednym wyścigu długodystansowym. Wkręciłem się i wygląda na to, że pojadę cały sezon tego pucharu.
Virnik dodał również, że nie zamierza całkowicie porzucać rajdów, jednak jego występy będą jedynie okazyjne. – Nie mogę powiedzieć, że definitywnie kończę z rajdami, ponieważ istnieje szansa, że coś się urodzi na Dolnośląski, jednak ciężko będzie liczyć na coś więcej. Na pewno chciałbym pojechać za rok Świdnicki i marzy mi się wynajem jakiegoś dobrego samochodu.
W kolejnym numerze Magazynu WRC, który w kioskach pojawi się już 24 lipca będziecie mogli przeczytać pełny wywiad z Virnikiem, w którym w szczegółach opowie o miłości do tylnego napędu i urokach klasy historycznej!