Czy zabawa na symulatorze może być elementem treningu profesjonalnego kierowcy? Opinie w tej sprawie są podzielone, jednak Kuba Przygoński ma swoje zdanie na ten temat.
Kilka dni temu do sprzedaży trafiła gra, będąca wiernym odzwierciedleniem prawdziwych zmagań kierowców rajdowych. „WRC 7”, bo o niej mowa, jest dopracowanym symulatorem jazdy. Warto jednak zaznaczyć, że i początkujący gracze powinni poradzić sobie na wiernie odwzorowanych odcinkach specjalnych. Produkcja, której wydawcą jest firma Techland, posiada bowiem oficjalną licencję FIA World Rally Championship.
Kuba Przygoński, który sukcesy odnosił zarówno na motocyklach jak i za kierownicą samochodów, postanowił sprawdzić możliwości „WRC7”. – To wszystko zaczyna przypominać ten prawdziwy samochód rajdowy. Bardzo podobają mi się te odcinki, które najbardziej oddają sportową rzeczywistość. Prolog w Rajdzie Polski jest identyczny jak ten … prawdziwy. A wiemy doskonale, że impreza organizowana w naszym kraju wypadła z kalendarza Rajdowych Mistrzostw Świata. Jest to więc doskonała okazja, żeby zobaczyć jak te odcinki wyglądały i spróbować swoich sił na trasie. – skomentował zawodnik.
Kierowca Orlen Teamu dostrzega więcej korzyści płynących z treningu na komputerowym symulatorze. – Podczas zabawy na symulatorze nie mam stresu, że jak wypadnę z trasy to coś się stanie. Bo zawsze można zacząć od nowa. Jednak ilość możliwych powtórzeń danej sekwencji przygotowuje mnie do wykluczania błędów już w realnych warunkach. To duży atut. – zakończył Przygoński.
Tagi: WRC 7, Techland Wydawnictwo, Kuba Przygoński