Sebastian Vettel zepsuł kwalifikacje Maxa Verstappena w Chinach, o co kierowca Red Bulla miał do niego spore pretensje. Teraz charyzmatyczny Holender odgraża się, że nie pozostanie dłużny kierowcy Ferrari.
Podczas końcówki kwalifikacji na torze w Szanghaju Sebastian Vettel złamał niepisaną zasadę w Formule 1, by nie wyprzedzać kierowców w ostatnim sektorze i nie psuć im szansy na przejechanie czystego okrążenia.
Niemiec przejechał jednak obok Maxa Verstappena, a ten musiał zwolnić, by znaleźć ponownie dobre miejsce na torze. Stracił przez to cenny czas i za późno rozpoczął mierzone okrążenie.
Charles Leclerc zapowiedział poważną rozmowę z szefami Ferrari
W tej sytuacji podobnie zachowali się kierowcy Renault, którzy również za wszelką cenę chcieli zdążyć przed wywieszeniem flagi. Kierowca Red Bulla kolejny raz pokazał swój temperament i zapowiedział, że nie zostawi tego w ten sposób i będzie chciał zrewanżować się kolegom z toru przy najbliższej okazji.
Max Verstappen: Ustawialiśmy się za sobą, ale w pewnym momencie Vettel wyprzedził mnie, tak samo jak dwa Renault. Spieprzyli mi całe okrążenie wyjazdowe, a przecież jest niepisana zasada, że zawsze jedziemy za sobą. Nieważne. Mam to w dupie. Od teraz też będę próbował spieprzyć ich kwalifikacje, tak jak oni spieprzyli moje.
Holender używał oczywiście znacznie mocniejszych słów na „s” ale nie wypada cytować jego wypowiedzi co do joty.
Znając upór Maxa Verstappena możemy być niemal pewni, że 21-latek dotrzyma obietnicy i będzie w najbliższych kwalifikacjach starał się maksymalnie uprzykrzyć życie Vettelowi, Hulkenbergowi i Ricciardo.