Wszystkie trzy załogi Toyota Gazoo Racing SA dojechały bezpiecznie na metę podzielonego na dwie części etapu maratońskiego, parkując wczoraj swoje samochody w zalanej wodą boliwijskiej Tupizie.
Gdy załogi techniczne wyruszały na drogę, na mecie pojawiły się wszystkie trzy Toyoty Hilux obsługiwane przez Toyota Gazoo Racing, co wywołało dużą ulgę u szefa zespołu, Glyna Halla.
Czym dwa maratońskie dni różniły się od pozostałych? W sobotę wieczorem, w trakcie noclegu w Uyuni, załogi nie mogły korzystać z pomocy swoich mechaników i byli zdani tylko na siebie. W niedzielę wieczorem Hall po raz pierwszy mógł również spotkać się ze swoimi kierowcami i przepytać ich o stan samochodu i tempo jazdy.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni, że wszystkie trzy nasze samochody spisały się tak dobrze w tym etapie rajdu – mówił z biwaku w Tupizie Glyn Hall. – Jedyne, co nas rozczarowało, to 20-minutowa strata Giniela (de Villers) i Dirka (Von Zitzewitza), którzy zakopali się dziś rano – podsumował krótko niedzielną rywalizację.
Wspomnieni de Villers i Von Zitzewitz genialnie spisali się na dojeździe do Uyuni, gdzie ustanowili drugi rezultat etapu nr 8. Dzięki temu wyjechali na trasę 9. etapu jako drugi samochód, jednak ostatecznie utknęli na jednym z bezdroży.
– Było bardzo, bardzo blisko – wyjaśniał De Villers. – Zobaczyłem dziurę o sekundę za późno, by móc jej uniknąć, więc postanowiłem pojechać najszybciej jak się da, aby się nie zakopać. Prawie się nam to udało, jednak koniec końców straciliśmy tam dużo czasu. Musieliśmy wyjąć nasze koła zapasowe, podnieść samochód na lewarku i przesuwać go centymetr po centymetrze, korzystając z zapasówek. Gdy udało nam się ruszyć, w połowie drogi złapaliśmy kapcia. Poza tym, jechało się nam dobrze i byliśmy w stanie utrzymać tempo liderów – dodał.
Z czwartym wynikiem na 8. etapie do mety dotarli Bernhard ten Brinke i Michel Perin. Holendersko-francuski duet stracił do najszybszego Peterhansela tylko 5 minut. Holender nie zgłaszał po drodze żadnych problemów i wciąż pozostaje w walce o dakarowe podium.
Najlepszym z kierowców Toyoty był jednak niezaprzeczalnie Nasser Al-Attiyah. Kierowca pilotowany przez Mathieu Baumela stracił tylko 2 minuty do Peterhansela i 1 min 22 s do Cyrila Despres, który choć nie walczy już o końcowy wynik w rajdzie wciąż utrzymuje dobre tempo na odcinku.
– Jak zwykle z Hiluxem, nie przeżywaliśmy żadnych dramatów – powiedział Al-Attiyah. – Samochód sprawia świetne wrażenie, a my pojechaliśmy czysto i bez zmartwień. Dzięki temu utrzymujemy 2. miejsce w generalce, wciąż jesteśmy przed Peterhanselem, a przed nami jeszcze co najmniej dwa równie trudne etapy – spodziewa się Nasser.
Katarczyk popisał się umiejętnościami zakrawającymi o prorocze, gdyż jeszcze wczoraj dowiedzieliśmy się, że dzisiejszy, 9. etap Rajdu Dakar został odwołany ze względu na lokalne powodzie. To oznacza, że wszyscy kierowcy przejadą z Boliwii do Argentyny bez dalszej rywalizacji. Następny w kolejności czeka etap numer 10, który będzie rozgrywał się z Salty do Belen. Bardziej doświadczeni kierowcy Dakaru rozpoznają nazwy Belen i Fiambala – stanowiące dwa najtrudniejsze etapy poprzednich Dakarów, którego partnerem strategicznym jest olejowa firma Motul. W tym roku będą one oznaczone liczbami 10 i 11.
Wyniki 8. etapu Rajdu Dakar:
1 S. Peterhansel (Peugeot) 05:15:18
2 C. Despres (Peugeot) +00:49
3 N. Al Attiyah (TOYOTA) +02:12
4 B. Ten Brinke (TOYOTA) +05:00
5 C. Sainz (Peugeot) +07:04
6 O. Terranova (Mini) +10:00
7 J. Przygonski (Mini) +16:38
8 S. Al Qassimi +21:20
9 G. De Villiers (TOYOTA) +23:19
10 M. Prokop (Ford) +27:55
Klasyfikacja generalna po 8. etapie Rajdu Dakar:
1 C. Sainz (Peugeot) 27:04:00
2 N. Al Attiyah (TOYOTA) +01:06:37
3 S. Peterhansel (Peugeot) +01:13:42
4 B. Ten Brinke (TOYOTA) +01:23:00
5 G. De Villiers (TOYOTA) +01:37:09
6 J. Przygonski (Mini) +02:28:36
7 M. Prokop (Ford) +02:43:30
8 S. Al Qassimi (Peugeot) +02:55:42
9 P. van Merksteijn (Toyota) +04:59:41
10 N. Fuchs (Borgward) +06:34:09
Tagi: Dakar 2018, MotulEpicStory, OriginalByMotul, Rajd Dakar, ThisIsDakar, Toyota