Wygląda na to, że z chwilą, w której zaczął topnieć śnieg na dobre ruszyło testowanie przed sezonem. Zimowe upalanie w większości przypadków połowicznie mogło być traktowane jako dobra zabawa. Teraz jednak testy nabrały poważnego charakteru.
Jednymi z pierwszych, którzy wyjechali na zamknięte odcinki dróg byli bracia Szejowie. Ekipa z Ustronia testować zaczęła już pod koniec zeszłego tygodnia. Po weekendowej przerwie sprawdzanie nowej broni – Fiesty R5 wznowione zostało już poniedziałkowego poranka w Goleszowie.
Jarosław Szeja : Walczyliśmy o to długo. Rozmawialiśmy z partnerami i nowymi sponsorami na temat tego projektu. Udało się. Cały sezon Mistrzostw Czech – wszystkie rajdy, łącznie z Barum. To na pewno będzie ogromne wyzwanie. Mam nadzieję, że uda nam się ten sezon w Czechach. Decydując się właśnie na te mistrzostwa wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Jest tam 3 razy więcej samochodów klasy R5 niż na polskich odcinkach, w tym fabryczna Skoda i zawodnicy z kilkunastoletnim doświadczeniem. Ustaliliśmy z partnerami, że ten rok będzie testowy. Możemy poświęcić go na naukę i nie mamy presji wyniku. Z tego cieszę się najbardziej.
Obok popularnych nie tylko w Polsce braci, w Goleszowie testowali jeszcze Piotr Cierzniewski oraz Jacek Jurecki. Obaj kierowcy testowali serwisowane przez EvoTech Peugeoty 208.
Piotr Cierzniewski : Jest 6 marca, poniedziałek. Testujemy od godzin porannych nasz nowy samochodzik, przygotowany na sezon 2017. Testy idą po mojej myśli, zapoznajemy się ze specyfikacją nowego auta, które zdecydowanie różni się od Fiesty, którą jeździliśmy do tej pory. Teren tutaj jest zbliżony do większości odcinków z Rajdu Wisły i Rajdu Cieszyńskiej Barbórki. Za dwa tygodnie startujemy na Rajdzie Valasska, więc mam nadzieję, że dobrze się tutaj przygotujemy.
36 Janca Valasska Rally ruszy już 24 marca i będzie pierwszą z siedmiu rund Rajdowych Mistrzostw Czech.