Trwa zacięta rywalizacja o zwycięstwo w Rajdzie Estonii. Prowadzenie utrzymuje Aleksiej Łukjaniuk, ale za jego plecami czai się cały czas Kajetan Kajetanowicz. Z rywalizacji odpadł Tomek Kasperczyk.
Na szóstej próbie Aleksiej Łukjaniuk po raz kolejny okazał się najszybszy, jednak tylko o sekundę wyprzedził goniącego Kajetana Kajetanowicza. – Wszystko jest w porządku, popełniłem dwa błędy tuż za startem – mówił na mecie Polak. Z rywalizacji odpadł zajmujący trzecie miejsce Martin Kangur. Jarek Kołtun był 11, Dominik Butvilas 13, a Tomek Kasperczyk 15.
Niestety dla ostatniego z tej trójki pechowa okazał się kolejny oes, na którym Polak dachował. Załodze nic się nie stało – Niestety nasz przyjaciel Tomek wylądował poza drogą. Trochę nas to zdekoncentrowało i odrobinę zwolniliśmy – relacjonował Kołtun. Kłopoty miał również Juha Salo, który zatrzymał się by zmienić koło. Sporo czasu stracił Craig Breen, który popełnił drobny błąd, a na metę dojechał z uszkodzoną oponą. Oes wygrał Łukjaniuk, który powiększył przewagę nad Kajetanowiczem do 3,9 sekundy. – Każdy kto chce wygrać ten rajd jest trochę szalony – śmiał się mecie Polak, który tym razem był trzeci. Ambitnie Kajetanowicza goni Karl Kruuda, który traci już tylko 1,6 sekund do drugiego miejsca.