WRC Motorsport&Beyond

Stracił prawo jazdy za kręcenie bączków na parkingu. To dopiero popis policji

W ostatnich miesiącach pisaliśmy o akcjach policji, za które należą im się szczere pochwały. Jednak obok takiego zwalczania zagrożenia nie możemy przejść obojętnie. Po prostu pośmiewisko.

Policja chwali się na swojej stronie sposobem, w jaki ostudziła zapędy młodego kierowcy. Aż chce się wstać i klaskać z podziwu. Oddanie ojczyźnie i dbanie o dobro społeczeństwa na najwyższym poziomie. Przejdźmy jednak do rzeczy.

Młody, 25 – letni mężczyzna celowo wprowadzał swoje BMW w niekontrolowany poślizg i kręcił nim tzw. „bączki”. W tym czasie w pojeździe przewoził pasażera, a z bliska przyglądała się temu grupa młodych osób. Mogło się to zakończyć tragicznie. Za stworzenie zagrożenia policjanci zabezpieczyli kierującemu prawo jazdy. O jego dalszym losie zadecyduje Sąd.

Taki zapis znajdujemy w relacji z chwalebnej interwencji. Młody chłopak stracił uprawnienia za upalanie samochodu na… parkingu. Teraz jeszcze stanie przed sądem. Wszystko to za zrobienie kilku bączków na prywatnym terenie. Czy popieramy takie zachowanie? Oczywiście, że nie. Chodzi o coś zupełnie innego.

Powiedzmy sobie jeszcze raz jasno: jesteśmy przeciwni upalaniu po parkingach bez zgody właściciela terenu. Natomiast nie do końca jesteśmy w stanie zrozumieć kary za to przewinienie. Naszym zdaniem mandat za zakłócanie spokoju i nakaz wyczyszczenia parkingu by w zupełności wystarczył. Kierowcy zabrano prawo jazdy mimo tego, że nawet nie był uczestnikiem ruchu!

Torów w Polsce cała masa

W relacji czytamy następujące słowa: …(kierowcy – przy.red.) którzy zamiast zdecydować się je (niebezpieczne manewry – przy. red.) wykonać na lokalnych torach lub na zamkniętym placu po uzyskaniu zgody właściciela, wykonują je na ogólnodostępnych parkingach gminnych lub lokalnych sklepów.

Cała akcja miała miejsce w Świebodzinie. Policja odsyła fanów driftu, czy nawet kierowców najzwyczajniej chcących doskonalić swoje umiejętności na tory. No tak… W Polsce torów, jak grzybów po deszczu, a w Świebodzinie jest ich przynajmniej z 10. A może chociaż 1? Niestety. Znamy rzeczywistość, ale policjanci najwidoczniej nie.

Tak czy inaczej, kolejny ultraniebezpieczny kierowca stracił uprawnienia, a wy nie musicie się martwić, o swoje życie będąc… na parkingu. A na drogach? Na drogach nadal nie brakuje niedzielnych kierowców, którzy, nawet gdyby chcieli, to nie mają gdzie doskonalić swojej techniki jazdy. Nie brakuje także pijanych idiotów oraz innych nieodpowiedzialnych uczestników ruchu. Prawdę mówiąc, z dwojga złego nadal wolę oglądać upalające BMW na parkingu niż  tych pozostałych drodze publicznej.