Słodko-gorzki wynik we Włoszech

Słodko-gorzki wynik we Włoszech

mugello1

Podaj dalej

Zespół OLIMP Racing zakończył udział w drugim wyścigu tegorocznych zmagań cyklu 24H Series w mieszanych nastrojach. Porsche 911 GT3 R prowadzone przez Roberta Lukasa, Marcina Jedlińskiego i Patricka Eisemanna po obiecującym początku nie ukończyło 12-godzinnego wyścigu w Mugello. Nastroje w polskim zespole poprawił jednak występ drugiego samochodu Porsche 911 GT3 Cup, którym Chris Bauer, Stanisław Jedliński, Robert Lukas i Igor Waliłko stanęli na najniższym stopniu podium w klasie 991.


Ekipa Förch Racing powered by OLIMP w dobrym stylu rozpoczęła weekend przed 12-godzinnym wyścigiem na torze Mugello, plasując się na czołowych lokatach podczas pierwszych treningów na włoskim obiekcie.

Pierwsze zajęcia, w których udział wzięli Robert Lukas, Marcin Jedliński oraz Patrick Eisemann, zakończyły się dla polskiej załogi piątym miejscem w klasie A6-Pro oraz ósmym w klasyfikacji generalnej. Jako pierwszy na torze pojawił się znany z występów w Porsche Supercup Robert Lukas, który po nieco ponad 30 minutach wpisał polską ekipę na czoło tabeli z czasem 1:51.163. Najszybszy w tej sesji okazał się Matteo Malucelli reprezentujący barwy Scuderii Praha. Drugie Porsche z OLIMP Racing by Lukas Motorsport w składzie Chris Bauer, Stanisław Jedliński, Robert Lukas i Igor Waliłko uplasowało się na drugim miejscu w klasie 991.

Podczas popołudniowego treningu Lukas podkręcił tempo i z czasem na poziomie 1:49.398 przez ponad półtorej godziny znajdował się na czele tabeli. Ostatecznie jednak na osiem minut przed końcem, jedno okrążenie włoskiego obiektu szybciej pokonał Ralf Bohn z Herberth Motorsport. W drugim treningu polska ekipa przejechała w sumie 39 okrążeń, a na kolejnych wyjazdach za kierownicą Porsche 911 GT3 R zobaczyliśmy Marcina Jedlińskiego oraz Patricka Eisemanna. Druga polska załoga rywalizująca w klasie 991 znalazła się tym razem na trzecim miejscu.

Ostatnia sesja treningowa bezpośrednio poprzedzająca kwalifikacje była kilkukrotnie przerywana z powodu problemów różnych załóg. Mimo to, Polacy w Mugello zdołali utrzymać koncentrację i jeszcze mocniej podkręcili tempo. W najszybszym samochodzie zespołu OLIMP na szóstym miejscu w klasie A6-Pro i siódmym w klasyfikacji generalnej uplasował się Marcin Jedliński, a najlepsze kółko padło łupem znanego z Deutsche Tourenwagen Masters Bernda Schneidera. Czas ekipy OLIMP Racing by Lukas Motorsport startującej pucharowym Porsche w klasie 991 ustanowił Robert Lukas, który podczas tego weekendu zasiadał za kierownicą dwóch samochodów.

Sesja kwalifikacyjna przed 12H Mugello rozpoczęła się dokładnie pięć minut po wywieszeniu flagi w szachownicę oznaczającą koniec ostatniego treningu. Zawodnicy wspierani przez firmę OLIMP pokazali się z fantastycznej strony w kwalifikacjach, zdobywając pierwszy rząd w obu klasach!

Robert Lukas jeszcze na pół minuty przed końcem znajdował się na pierwszym polu startowym, jednak ostatecznie to Matteo Malucelli w Ferrari zdołał popisać się najszybszym okrążeniem, spychając zawodnika Förch Racing powered by OLIMP na drugie miejsce. Czołową trójkę uzupełnił Robert Rauner. Jeszcze lepiej spisali się zawodnicy korzystający z pucharowego Porsche w klasie 991. Podczas czasówki Igor Waliłko już na samym jej początku objął prowadzenie w klasie, którego nie oddał aż do zakończenia sesji kwalifikacyjnej.

12-godzinny wyścig w Mugello, w odróżnieniu od pierwszej rundy rozgrywanej w Dubaju, podzielony został na dwie części. Pierwsza z nich, trwająca dokładnie 4 godziny, rozpoczęła się jeszcze w piątek, a ekipa Förch Racing powered by OLIMP zajmowała na tym etapie drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Na pierwszym miejscu przez całe popołudnie podróżowało czeskie Ferrari, a podążający za nimi Robert Lukas, Marcin Jedliński i Patrick Eisemann na dystansie czterech godzin stracili do rywali zaledwie minutę. Po upływie regulaminowych czterech godzin samochody zjechały do parku zamkniętego, a straty czasowe zamienione zostały na liczbę przejechanych okrążeń. Z tego powodu minutowa strata polskiego zespołu oznaczała dokładnie tyle, co rozpoczęcie walki o zwycięstwo od nowa.

Świetnie od samego początku spisywało się także drugie polskie Porsche startujące pod szyldem Olimp Racing by Lukas Motorsport. Chris Bauer, Stanisław Jedliński, Robert Lukas i Igor Waliłko prowadzili w klasie 991 i pod koniec dnia mieli 16 sekund przewagi nad swoimi rywalami.

Niestety, drugi dzień nie był szczęśliwy dla załogi jadącej na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej. W Porsche 911 GT3 R polskiego zespołu doszło do awarii tylnego dyfuzora, która Roberta Lukasa, Marcina Jedlińskiego i Patricka Eisemanna kosztowała spadek poza pierwszą dziesiątkę. Niestety, okazało się, że nie był to koniec problemów w trakcie włoskiego weekendu. Nieco ponad godzinę przed końcem rywalizacji na prostej startowej doszło do uszkodzenia lewej tylnej opony, a zespół podjął decyzję o wycofaniu samochodu z rywalizacji nie chcąc ryzykować bardziej rozległych usterek.

Gorycz awarii osłodziła jednak druga polska załoga w składzie Chris Bauer, Stanisław Jedliński, Robert Lukas i Igor Waliłko, którzy rywalizację w klasie 991 zakończyli na trzecim miejscu. Polskie Porsche 911 GT3 Cup przejechało łącznie 310 okrążeń.

Robert Lukas: – Po raz kolejny zabrakło nam troszkę szczęścia. Tak jak mówiłem przed wyścigiem w Dubaju, po raz pierwszy w historii zespołu startujemy w tak mocnej klasie, co wymaga dużo nauki i poświęceń. Widać, że w porównaniu do pierwszej rundy zrobiliśmy duży krok naprzód, startowaliśmy z pierwszej linii, a w takiej stawce to dość miłe wyróżnienie. Po pierwszych czterech godzinach finiszowaliśmy na drugim miejscu, co również należy do punktów, którymi możemy się pochwalić. Znów wracamy z zawodów z tak naprawdę sprawnym samochodem, a drobne problemy z dyfuzorem które nas trapiły zostały wyeliminowane jeszcze w trakcie wyścigu. Przebita opona, która dopadła nas na prostej startowej, spowodowała że wycofaliśmy się z wyścigu, gdyż nie chcieliśmy ryzykować bardziej rozległych uszkodzeń samochodu. Z mojego punktu widzenia warto również wspomnieć o najszybszych okrążeniach w wyścigu zarówno pierwszego, jak i drugiego dnia. Potencjał jest ogromny i myślę, że już podczas najbliższych zawodów będziemy w stanie zaprezentować go w pełni. Zbieranie doświadczenia jest naturalną koleją motorsportu, etapem, który trzeba przejść. Mimo braku wyniku jesteśmy pozytywnie nastawieni do kolejnych rund. Nasz zespół, całe zaplecze, a także kierowcy Marcin Jedliński i Patrick Eisemann są na bardzo wysokim poziomie. Pokazaliśmy, że jesteśmy gotowi walczyć o jak najwyższe lokaty i jestem pewien, że już na Red Bull Ringu pokażemy się z jeszcze lepszej strony

Marcin Jedliński: Za nami kolejna runda długodystansowych wyścigów 24H Series. Zawody odbyły się na wymagającym i pięknie położonym włoskim torze Mugello. Na tym obiekcie ścigamy się regularnie od 2015 roku. Tym razem jednak podobnie jak w Dubaju rywalizowaliśmy pod banderą Förch Racing powered by OLIMP w klasie A6 Pro-Am wyczynowym Porsche GT3 R wspólnie z Robertem Lukasem i Patrickiem Eisenmannem. Po bardzo mocnym początku, gdzie Robert popisał się najlepszymi czasami oraz bardzo dobrej drugiej pozycji po 7 godzinach rywalizacji, zaliczyliśmy 30-minutowy postój w alei serwisowej na wykonanie napraw tylnego dyfuzora. Ten defekt przekreślił tak naprawdę szanse walki o najwyższe trofea. Na 40 minut przed zakończeniem wyścigowego maratonu, na mojej zmianie doszło do przebicia tylnej opony, a ponieważ całą akcja rozegrała się na końcu prostej, nie było już czasu na zholowanie samochodu do boksu i dokonanie niezbędnych napraw. Zespół podjął decyzje o wycofaniu się z rywalizacji. Jako team prezentujemy bardzo dobre tempo i jeśli tylko wszystkie pozostałe elementy układanki poskładają sie w całość, to już w kwietniu na Red Bull Ringu powinno być dobrze. Osobiście jestem bardzo zadowolony z przebiegu zawodów. Cały czas poprawiam czucie i czasy w nowym aucie. Chciałem bardzo podziękować Robertowi i Patrickowi. Jazda z tymi kierowcami jest dla mnie wyróżnieniem. Gratuluję również ekipie OLIMP Racing – mojemu Tacie, Igorowi Waliłce, Chrisowi Bauerowi, która w klasie 991 po rewelacyjnej walce ostatecznie zajęła bardzo wysokie trzecie miejsce.

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News