W miniony weekend oczy wszystkich rajdowych kibiców w Polsce zwrócone były na kultowy Rajd Barbórka, który tradycyjnie już zakończył kolejny sezon zmagań w naszych krajowych czempionatach. Na starcie warszawskiego rajdu nie mogło rzecz jasna zabraknąć ŠKODY FABIA R5, za kierownicą której zasiadło aż pięciu kierowców.
Najszybszy z nich okazał się Filip Nivette, dla którego był to już siódmy start w samochodzie rajdowym z Mladej Boleslavi. Zwycięzca dwóch rund tegorocznych mistrzostw Polski zakończył rywalizację w 54. Rajdzie Barbórka na trzecim miejscu, ustępując tylko mistrzom Europy: Kajetanowi Kajetanowiczowi i Jarosławowi Baranowi, a także Wojtkowi Chuchale i Danielowi Dymurskiemu.
Filip Nivette przez cały rajd prezentował bardzo szybkie i równe tempo, do samego końca stawiając mocne warunki goniącemu Wojtkowi Chuchale. Ostatecznie to tegoroczny mistrz Europy wyszedł zwycięsko z tego starcia, jednak Nivette stracił do kierowcy Subaru zaledwie 1,4 sekundy. – Jesteśmy na trzecim miejscu w Rajdzie Barbórka – cieszył się kierowca ŠKODY FABIA R5. – Walka z mistrzami Europy była bardzo zacięta i jestem zadowolony, że udało mi się ponownie pokonać zawodników, z którymi mierzyliśmy się na trasach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.
Na odcinkach specjalnych 54. Rajdu Barbórka mogliśmy podziwiać także ŠKODĘ FABIA R5, wystawioną przez zespół Oponeo Motorsport. Za kierownicą czeskiej rajdówki debiutował Marcin Gagacki, który zapowiada starty w pełnym cyklu Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski 2017.
Licznie zgromadzona publiczność mogła podziwiać także modele FABIA R5 należące do załóg Łukasz Kabaciński/Joanna Madej, Szymon Ruta/Sebastian Rozwadowski oraz Tomasz Wróblewski/Radosław Banach. Legendarna impreza zgodnie z tradycją zakończyła się przejazdami w Kryterium Asów na ulicy Karowej.
Rywalizacja na najbardziej rozpoznawalnym odcinku specjalnym w Polsce była zarezerwowana jednak dla trzydziestu najszybszych kierowców. To zaowocowało aż trzema FABIAMI R5 na ulicy Karowej, z których ponownie najszybszą poprowadził Filip Nivette.
Zawodnik jadący z numerem 6. nie zdołał jednak powtórzyć rezultatu z wcześniejszej rywalizacji na odcinkach specjalnych Autodrom Bemowo, Ptak Warsaw Expo i Tor Służewiec, tym razem finiszując tuż za podium. – Na Karowej było bardzo ślisko i niestety naszej jazdy wystarczyło tylko na czwarte miejsce – mówił Nivette. – Jesteśmy jednak bardzo zadowoleni z takiego zakończenia sezonu! Do zobaczenia za rok!