Oglądając drugi dzisiejszy oes mieliśmy wrażenie, że przenieśliśmy się do całkowicie innego świata. Rano słońce, teraz gęsta mgła i deszcz! Najlepiej w tych warunkach poradził sobie Ott Tanak!
Na OS10 Los Gigantes – Cuchilla Nevada 1 obserwowaliśmy nagłą zmianę pogody. O ile o poranku było piękne słońce i przyjemne ściganie, to tutaj w drugiej części testu, kiedy zawodnicy wjechali już w wyższe partie gór, pojawiła się gęsta mgła. Rywalizację utrudniało to o tyle, że wysoko w górach zakręty często były szóstkowe, czy piątkowe, a po nich nagle następowało ostre hamowanie. W takiej mgle wyjątkową rolę odgrywają notatki i przede wszystkim ich odpowiednia interpretacja.
Trzeba przyznać, że widok zakrętów pokonywanych z prędkością 180 km/h w tej mgle robił niesamowite wrażenie. Co więcej, przy przejeździe Craiga Breena zauważaliśmy, że padać zaczyna deszcz. Kolejni zawodnicy narzekali na kompletny brak czucia. W tych warunkach doskonale widoczne było doświadczenie Daniego Sordo. Hiszpan niby mówił na mecie, że nie jest do końca zadowolony, ale fakt był taki, że pokonał Sebastiena Ogiera o 6,1 s.
Kto ostatecznie popisał się najlepszym czasem na tej niezwykle wymagającej próbie? Jakże mogło być inaczej – Ott Tanak! Estończyk kolejny raz pokazał wielką odwagę i zdeklasował swoich rywali. Drugi Neuville stracił do niego 4,8 s., trzeci Sordo 5,1 s. Brawo!
Tagi: WRC, Rajd Argentyny