Już w ten weekend zawodnicy zmierzą się w Rajdzie Korsyki. Kolejna asfaltowa runda mistrzostw świata stawia przed zawodnikami wyjątkowe wyzwania, gdyż nie bez przyczyny zwana jest rajdem 10 000 zakrętów.
Zmagania na francuskiej wyspie od zawsze słynęły z bardzo krętych tras i w środowisku zwykło się mawiać, że najdłuższą prostą w tym regionie jest pas startowy na lotnisku w Ajaccio. W tym roku kierowcy nie tylko będą musieli zmierzyć się z trasami, które są trudne, ale także nieznane. Aż 70% trasy jest zupełnie nowa, baza rajdu została przeniesiona z Corte do Bastii, a cała impreza będzie o 20% dłuższa zamykając się w przeszło 390 kilometrach. Co ciekawe, tak długa trasa będzie podzielona na zaledwie 10 odcinków specjalnych pokonywanych od piątku do niedzieli.
Jako, że Korsyka wróciła do kalendarza po problemach Rajdu Francji organizowanego na kontynencie, kierowcy mają bardzo różne doświadczenie na wyspiarskich trasach. Citroena będą tym razem reprezentować Kris Meeke, dla którego będzie to czwarty start na Korsyce – pierwszy miał miejsce jeszcze w Citroenie C2 w JWRC w sezonie 2005. Co ciekawe, większe doświadczenie z tym rajdem ma jego kolega zespołowy, Craig Breen, który z tutejszymi trasami mierzył się już czterokrotnie – w większości za czasów bytności tej imprezy w ERC.
W znacznie lepszej sytuacji jest Latvala, który z racji swojego długiego stażu w WRC z tymi trasami mierzył się już kilkukrotnie wygrywając w zeszłym roku. Fin ma jednak pewien problem przed tym rajdem – awaria skrzyni biegów w Niemczech oznacza, że do jego samochodu nie ma już zapasowej przekładni (przepisy FIA zezwalają tylko na dwie skrzynie na te dwa rajdy), co więcej Volkswagen otworzyć uszkodzoną skrzynię będzie mógł dopiero po Rajdzie Korsyki, więc jak na razie nie wiadomo co dokładnie zepsuło się w Trewirze oraz czy istnieje zagrożenie ponownej usterki. Ogier jako lokalny zawodnik startował na Korsyce w swoich młodzieńczych latach, jednak jego wrodzony talent i umiejętność unikania błędów stawiają go w roli faworytów imprezy, który w dodatku może przypieczętować tytuł w swoim domowym rajdzie. Aby tak się stało Francuz musiałby zgarnąć pełną pulę punktów, podczas gdy Mikkelsen musiałby przyjechać co najwyżej ósmy. Choć dla Norwega będzie to zaledwie trzeci start w tym rajdzie, to jednak ciężko zakładać tak kiepski scenariusz, gdyż rok temu trzeci Volkswagen zameldował się na podium.
Najtrudniej we Francji będzie chyba jednak kierowcą Fordów – zarówno Tanak, jak i etatowcy z M-Sportu nie byli zbyt dobrzy tutaj rok temu, zresztą cała trójka bardziej woli szutry, więc czeka ich nie łatwe zadanie mierząc się z tegoroczną Korsyką. Ciekawe czy uda im się przeskoczyć poza pozycje z końca czołowej dziesiątki. W kwestii Hyundaia Thierry Neuville w zeszłym roku zdecydowanie nie miał powodów do radości zajmując trzecie miejsce, podczas gdy Hayden Paddon był piąty. Sordo ma znacznie więcej doświadczenia z Korsyką w mistrzostwach świata i w poprzednim sezonie był siódmy, a także wygrywał ten rajd za czasów IRC.
Dla Koreańskiej ekipy ogólnie będzie to bardzo ważny rajd, gdyż Korsyka będzie także debiutem modelu i20 R5. Po teście jako zerówka w Rajdzie Ypres teraz nowe R5 zmierzy się z konkurencja w WRC2. We francuskim rajdzie zobaczymy trzy samochody, za kierownicą których zasiądą Kevin Abbring, Sarrazin Stephane i Andolfi Fabio. Choć czasy z Belgii nie zostały upublicznione, to jednak mówi się, że podczas debiutu Abbring wygrałby kilka oesów, więc interesująco będzie zobaczyć jak auto spisze się w walce.
Tym razem Polskich barw w WRC będzie bronił jedynie Hubert Ptaszek. Tym razem The Ptock wystartuje w Fordzie Fieście R5, aby sprawdzić samochód M-Sportu i mieć pełny ogląd możliwości przed sezonem 2017.