Na starcie Rallye du Var pojawił się cztery polskie załogi, jednak już w trakcie pierwszego dnia okazało się, że nie wszystkie dojadą do mety.
Już podczas drugiego odcinka specjalnego przygody zaliczyli Łukasz Habaj i Dariusz Poloński. O ile zeszłorocznemu mistrzowi Polski udało się powrócić na trasę dzięki pomocy kibiców, to jednak Poloński nie miał już tyle szczęścia i dla niego rywalizacja we francuskim rajdzie zakończyła się już pierwszego dnia.
– Na drugim odcinku specjalnym był spory zjazd zakończony bardzo ciasnym, jedynkowym zakrętem. Wjechaliśmy w niego po prostu zbyt szybko, to był mój błąd, gdyż zdekoncentrowałem się trochę mijając Łukasza Habaja, który dwa zakręty wcześniej też miał przygodę i kibice pomagali mu wrócić na trasę. Ponieważ nie udało na się dohamować wpadliśmy do takiego głębokiego przepustu obok drogi i niestety mimo usilnych starań kibiców samochodu nie udało się wyciągnąć na trasę. Potem i tak się okazało, że wpadając w to miejsce uderzyliśmy kołem w skałę, a uszkodzenia były zbyt duże, aby naprawić je w rajdowych warunkach. Skorzystanie z Rally2 nie było więc możliwe i teraz już pozostaje nam tylko podziwiać jak jeżdżą inni – skomentował Dariusz.