Na początek muszę podzielić się z wami jednym przemyśleniem. Nie lubię wirtualnych, sezonowych tasiemców. Co konkretnie mam na myśli? Takie serie jak Pro Evo czy FIFA co roku nie rewolucjonizują rynku gier piłkarskich, a mimo wszystko miliony graczy na całym świecie kupują je już w dniu premiery. WRC 8 również bardzo mocno przypomina poprzednią cześć gry wydaną rok temu, ale na nasze szczęście nie jest to tylko „aktualizacja składów” połączona z drobnymi zmianami kosmetycznymi. Aby jednak recenzja była kompletna, postanowiliśmy przyjrzeć się najnowszej odsłonie WRC na dwa sposoby.
Mój redakcyjny kolega Izaak Chwist przetestował grę pod kątem symulacji, aby sprawdzić na ile realizmu mogą liczyć gracze profesjonalni i ci, którzy na tego typu grach przygotowują się (jak on sam) do prawdziwych zawodów. Ja natomiast postanowiłem nie skupiać się na jak najwierniejszym odwzorowaniu realiów a jedynie czerpać przyjemność z szybkiej jazdy i miło spędzić czas przed monitorem. Zbadałem więc grę pod kątem zręcznościowym, aby sprawdzić jak będzie bawił się ktoś, kto nigdy wcześniej nie siedział w samochodzie rajdowym, bądź przygodę z tym sportem zaczyna od zera.