Dominacja. Nokaut. Supremacja. Hegemonia. Słów określających formę Otta Tanaka podczas Rajdu Finlandii jest wiele i każde z nich sprowadza się do jednego – Estończyk rozbił w ten weekend bank. Ott prowadził od startu od mety i bez problemu sięgnął po swoje czwarte zwycięstwo w karierze, ale pierwsze w „domowym” rajdzie. No bo skoro przy trasie powiewały głównie estońskie flagi, a populacja tego kraju jest mniejsza od Warszawy, to śmiało można stwierdzić, że przynajmniej połowa rajdowych kibiców była w ostatni weekend lipca w sąsiedniej Finlandii.
Czy forma Tanaka powinna być dla kogokolwiek zaskoczeniem? Ależ skąd! Jeszcze przed rajdowym Gran Prix wiadomo było, że to Toyota będzie nadawać tempo rywalizacji. Zresztą podobnie było w ubiegłym roku, gdzie oesy rozgrywali pomiędzy sobą Jar-Matti Latvala i zwycięzca tamtej imprezy, Esapekka Lappi. W tym roku do tego duetu dołączył jeszcze jeden kierowca, który niemal od razu stał się liderem i głównym filarem ekipy Tommiego Makinena.