Rajd Korsyki jest wyjątkową imprezą. Nie tylko pod względem tego, że ma on najmniejszą liczbę oesów w kalendarzu WRC i są one stosunkowo najdłuższe, ale wrażenie robi też położenie tych prób. Mamy tu rozstrzał po całej wyspie!
Rajd Korsyki zahacza często o kilka miejscowości, dla przykładu w ubiegłym roku były to Ajaccio, Bastia oraz Porto-Vecchio. Oznaczało to, że zawodnicy ścigali się tak naprawdę w innym miejscu wyspy każdego kolejnego dnia. I to dosłownie, bo przecież Bastia położona jest na samej północy, Ajaccio na południowo-zachodnim wybrzeżu, zaś Porto-Vecchio na południowo-wschodnim.
Jak będzie w tym roku? Będziemy obserwowali nieco mniej przemieszczania w różne części wyspy, bo w trakcie dwóch pierwszych dni zawodnicy zmierzą się na dziesięciu próbach zlokalizowanych wokół Bastii, ale na niedzielę przeniosą się już na tereny niedaleko Ajaccio. Zabraknie tym razem sekcji w okolicy Porto-Vecchio, jednak tak czy tak, troszkę podróżowania będzie.
Rajd Korsyki jest trudnym wyzwaniem pod względem logistycznym. Wspominał nam o tym najlepszy polski koordynator rajdowy, Rafał Cebula: – Czasem zadanie jest skomplikowane – bywają imprezy, jak np. Rajd Korsyki, gdzie biorąc pod uwagę kwestie zapoznania z trasą, kwestie serwisowe, dostarczenie samochodu na start, tyre fitting zone, to w trakcie sześciu nocy śpi się w sześciu różnych hotelach. Trzeba to odpowiednio rozwiązać pod względem logistyki. – mówił w wywiadzie dla WRC News Rafał Cebula.
Rozstrzał po całej wyspie to kolejny smaczek, kolejna wyjątkowa cecha Rajdu Korsyki. Podoba wam się taki sposób układania harmonogramu, czy według was wszystko powinno być skupione wokół jednego miejsca?
Tekst: Kamil Wrzecionko
Tagi: Rajd Korsyki, WRC, Tour de Corse