Ostatnie pożegnanie Bianchiego

Ostatnie pożegnanie Bianchiego

Podaj dalej

Dziś w Nicei, domowym mieście Julesa Bianchi, odbyło się ostatnie pożegnanie zmarłego w piątek kierowcy F1. 25-letni protegowany Ferrari po 9-miesięcznym okresie śpiączki, ostatecznie przegrał walkę po zeszłorocznym wypadku w trakcie Grand Prix Japonii.

fot. Eurosport
fot. Eurosport

Jules Bianchi był jednym z nas – przyznaje były szef Scuderia Ferrari, Luca di Montezemolo Był członkiem rodziny Ferrari i kierowcą wyścigowym naszej przyszłości – skomentował Włoch. Wypadek na Suzuce odebrał nam czołowego zawodnika, zdystansowanego, szybkiego, bardzo dobrze wychowanego i przywiązanego do Ferrari – poniekąd straciliśmy kierowcę z pewną przyszłością.

Na oficjalnym profilu Julesa Bianchi na twitterze podano do informacji, że ceremonia pogrzebu odbędzie się w katedrze Sainte Reparate, a na wzruszających zdjęciach z tego wydarzenia widać wszystkich kierowców F1, zjednoczonych i w zadumie po tym niesamowitym ciosie dla sportu. Francuz jest pierwszym kierowcą, który stracił życie podczas wyścigu Formuły 1 od pamiętnego wypadku Ayrtona Senny w 1994 roku.

Prezydent ciała zarządzającego Formułą 1 – Jean Todt – podał do informacji, iż numer 17, z którym jeździł Jules Bianchi zostanie zarezerwowany i w przyszłości nikt nie będzie mógł z niego skorzystać. – Ponieważ numery samochodów są teraz wybierane osobiście przez zawodników, FIA uważa że właściwym krokiem będzie zarezerwowanie numeru 17 dla Julesa Bianchiego. 

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News