Zdaniem Sebastiena Ogiera jest jeszcze za wcześnie by porównać osiągi nowych samochodów WRC na sezon 2017, bazując tylko na ich formie w minionym Rajdzie Monte-Carlo.
Francuz wygrał otwierającą rundę sezonu 2017 w swoim debiucie za kierownicą Forda Fiesty WRC, pokonując rywali jadących w samochodach przygotowanych przez Citroena, Toyotę i Hyundaia.
Niewiele zabrakło, a Malcolm Wilson, szef brytyjskiego M-Sportu odpowiedzialnego za przygotowanie Fiest WRC do mistrzostw świata, mógłby cieszyć się z dubletu w jednym z najtrudniejszych rajdów sezonu. Ott Tanak przez większą część czasu podążał za czterokrotnym mistrzem świata, jednak ostatniego dnia rywalizacji w jego Fieście doszło do awarii silnika. Mimo to, Estończyk zdołał dojechać do mety na wysokim 3. miejscu.
Rajd Monte-Carlo nie przebiegał jednak pod znakiem dominacji rajdówki Malcolma Wilsona. Aż do dwunastego odcinka specjalnego na czele wspólnie ze swoim Hyundaiem znajdował się Thierry Neuville, a oesowe zwycięstwo zaliczył także reprezentujący barwy Citroena Stephane Lefebvre.
Po czterech dniach rywalizacji na bardzo nietypowych trasach, Ogier jest świadomy zagrożenia, jakie stanowią inne zespoły.
– Wciąż jest nieco za wcześnie, by ocenić występ każdego samochodu. Ciężko jest dostrzec kogoś, kto wybija się ponad przeciętną, czy daje oznaki potencjalnej dominacji – powiedział Ogier.
– To dobry znak dla naszych mistrzostw. Mam nadzieję, że ostatecznie wszyscy będą prezentować bardzo zbliżony poziom, to dobre dla sportu. Mam również nadzieję, że losy (kolejnych rajdów przyp. red.) potoczą się w ten sam sposób – dodał.
Już za niecałe dwa tygodnie zawodnicy rozpoczną zapoznanie z trasą Rajdu Szwecji, rundy zwycięskiej dla Ogiera w latach 2015 i 2016. – Kocham Szwecję, wygrałem tam kilka razy i nie mogę już się doczekać. W przeszłości Fiesty zawsze były mocne w tych rejonach i nie widzę powodu, by tym razem miało być inaczej – zapowiedział.