Po ośmiu latach przerwy do kalendarza Rajdowych Mistrzostw Świata powraca Rajd Turcji. Rywalizacja rozegra się na 17 odcinkach specjalnych o długości blisko 320 kilometrów.
Runda ta zapowiada się niezwykle ciekawie, bowiem żaden z kierowców nie ma doświadczenia na tutejszych szutrach. Załogi do opisu trasy przystąpią z pustymi kartkami papieru, czasu na odpowiednie ustawienie samochodu nie będzie zbyt wiele, podobnie jak informacji o osiągach i zużyciu opon.
Charakterystyka odcinków specjalnych jest mocno złożona – od gładkich, szerokich dróg w pobliżu bazy rajdowej Marmaris po bardzo wymagające, skaliste górskie trasy w okolicach miasta Mugla. Zawodnikom nie pomoże również pogoda a konkretnie temperatura. Ta w samochodach może przekroczyć 60 stopni Celsjusza.
Pierwsza edycja Rajdu Turcji odbyła się 46 lat temu pod nazwą Gunaydin Rally. Oficjalnie Rajd Turcji stał się częścią kalendarza WRC w 2003 roku. Wtedy właśnie Carlos Sainz w Citroenie Xsara WRC stanął na najwyższym stopniu podium a arcytrudną eliminację ukończyło zaledwie 27 z 62 załóg. Tym samym Rajd Turcji zyskał miano najtrudniejszej imprezy w kalendarzu.
W 2005 roku do Rajdu Turcji dołączyła kategoria PWRC a z 76 zgłoszonych zespołów trasę o długości 1228 kilometrów pokonały 53 załogi. Po krótkiej przerwie w 2007 r. rajd utrzymał się w kalendarzu WRC do 2010 roku. W kolejnym sezonie zastąpił go Akropol. Najwięcej zwycięstw w imprezie ma na swoim koncie Sebastian Loeb, który zgarnął tutaj hat-trick.
W tym roku Rajd Turcji powraca na międzynarodową scenę. Bazą rajdu będzie malowniczy nadmorski kurort Marmaris – miasto portowe i miejscowość wypoczynkowa na Riwierze Tureckiej.