Jarmo Mahonen, dyrektor rajdowy Międzynarodowej Federacji Samochodowej ma zamiar pracować nad nową ścieżką rozwoju dla zawodników, podobną do tej z bolidów jednomiejscowych, gdzie mamy wyraźną drogę od Formuły 4 do Formuły 1.
Jarmo Mahonen: – Kiedy popatrzy się na wyścigi, od razu widać, w której serii należy się pojawić, aby zrobić odpowiedni progres w sporcie. W rajdach tak nie jest i nigdy nie było. Musimy to zmienić i plan zakłada, że w 2018 roku będziemy system testować, a zacznie on obowiązywać począwszy od roku 2019. Chcemy, aby powstało wyraźnie powiązanie, aby zawodnicy, którzy będą wygrywać w krajowych mistrzostwach mogli iść do mistrzostw Europy, a następnie do mistrzostw świata.
Wszystko to będzie wiązało się z nowym, specjalnym funduszem. Nie możemy dopuścić do tego, aby to się nie udało. Teraz potrzebujemy umocnić współpracę z producentami samochodów, bez ich pomocy nie będzie możliwe wprowadzenie tego projektu w życie. Musimy zbudować piramidę. W niektórych przypadkach ludzie kładą pieniądze na stół i chcą od razu być w WRC, ale to nas nie interesuje, chcemy opracować wyraźną ścieżkę rozwoju. – powiedział dyrektor w rozmowie z serwisem motorsport.com
Jarmo Mahonen chce, aby na szczeblu krajowym kwestie tytułu rozgrywały się przy użyciu samochodów klasy R2. Najlepsi kierowcy z każdego kraju będą spotykali się na imprezach właściwych dla ich regionu, a następnie na „światowym finale”, który zadecyduje, kto dostanie dodatkowe wsparcie pieniężne i będzie mógł przejść na następny poziom. Przykładem może być tutaj program Pirelli Star Driver, który działał w latach 2009-2011 i pomógł zaistnieć Haydenowi Paddonowi, Ottowi Tanakowi, czy też Craigowi Breenowi.
Namiastka pomocy działa już teraz – 6 rund tegorocznego kalendarza Junior WRC zostało sparowanych. Z wszystkich 3 par wyłonionych zostanie 3 zwycięzców, każdy z nich będzie miał okazję do tego, aby wystartować w dwóch imprezach cyklu WRC 2 w sezonie 2018 w Fordzie Fiesta R5 przygotowanym przez M-Sport.
Tagi: WRC Junior WRC