Trójka naukowców z Cockrell School of Engineering na Uniwersytecie Teksańskim w Austin wynalazła rewolucyjną koncepcję na baterie dla samochodów elektrycznych. To może wkrótce oznaczać koniec diesla na drogach.
Zespół, który tworzyli Wangda Li, Steven Lee oraz Arumugam Manthiram opracował akumulator pozbawiony kobaltu. To zdecydowanie najdroższy składnik dzisiejszych baterii, którego cena oscyluje wokół 28,5 tys. dolarów za tonę. To spora rewolucja, zwłaszcza że wydobycie i rosnące zapotrzebowanie na ten surowiec powodowały skandale.
Co to za technologia?
Naukowcy wymyślili jak do magazynowania i regenerowania energii wykorzystać mieszankę niklu, manganu, a także aluminium. Ich specyficzna kombinacja pozwoliła na bardziej efektywną dystrybucję jonów na katodach. W prostych słowach przełożyło się to na stworzenie wysokoenergetycznej baterii o mniejszych rozmiarach i dłuższej żywotności. Dzisiejsze baterie litowo-jonowe oparte na kobalcie będą synonimem epoki kamienia łupanego w elektromobilności.
To rozjaśnia nieco zapowiedzi Elona Muska z ubiegłego tygodnia. Dyrektor generalny Tesli obiecał gigantyczny, długoterminowy kontrakt dla tych, którzy są w stanie obificie i szybko zaopatrywać amerykańskiego producenta w nikiel. Co ciekawe, Gigafactory Berlin ma podobno produkować baterie dla Tesli o zupełnie nowej technologii. Tymczasem naukowcy z Teksasu już założyli nawet startup TexPower, aby jak najszybciej wprowadzić technologię, która może zrewolucjonizować motoryzację.