Nagrania z wypadków lub patologicznych zachowań na polskich drogach są bardzo popularne w sieci. Nic dziwnego, że niektórzy chcą, dzięki temu zaistnieć, choć nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem.
Tego typu filmy wrzuca się po to, aby wspólnie poużywać sobie na nagranym kierowcy. To się często udaje, ale tylko w sytuacji, gdy nagrywający zachowuje się absolutnie wzorowo. W przeciwnym razie plony hejtu zbiera ten, który sfilmował zajście wideorejestratorem.
Komplikacje przy zmianie pasa
Przykładem tego jest film, który zarejestrowano 31 maja 2020 r. na ul. Grunwaldzkiej (DW 786) w Kielcach. Nagrywający próbował zmienić pas, ale w tym samym momencie zaczął robić to kierowca Opla. Autor filmu przerwał manewr i w tym samym momencie wąską lukę wykorzystał do wyprzedzenia agresywny kierowca BMW.
Było to niebezpieczne, ale posiadacz wideorejestratora najwyraźniej nie był w stanie jechać normalnie dalej. Z impetem ruszył, aby dogonić beemkę i wdać się w pyskówkę. Tym zachowaniem autor nagrania zraził do siebie internautów.
Wydawało się, że nie oberwie pasażerka, która początkowo studziła zapędy swojego kierowcy. Jednak, gdy ten wypalił do kierowcy BMW, że zgłosi się go na policję (zapewne pokazując kamerkę), prowadzący srebrne auto odpuścił i odjechał. Wtedy pasażerka charakterystycznie zaśmiała się z uciekającego BMW, dając tym samym do zrozumienia, że jej partner jej zaimponował. Z tego względu Internauci nadali jej łatkę „Karyny”.
Wystarczyło robić swoje
Nie da się ukryć, że do wielu agresywnych zachowań na drodze w ogóle by nie doszło, gdyby wśród kierowców nie następowała chęć wygłoszenia moralizatorskiego kazania czy po prostu naubliżania, choćby poprzez trąbienie. Trzeba liczyć się z tym, że takie postawy tylko zaogniają konflikty, które kończą się różnie. Warto poćwiczyć zatem nad tym, aby być wstanie władać nad swoimi emocjami. Tutaj ewidentnie tej samokontroli zabrakło.