Wielkanocna Niedziela na drogach w Monachium, ma swojego bohatera. Kierowca BMW rzekomo miał się ścigać, a skończył jako spektakularny słup reklamowy. Aż trudno uwierzyć, że wyszedł z tego wypadku bez szwanku.
23- latek w niedzielę, tuż przed południem, skasował swój samochód na słupie reklamowym na Leopoldstrasse w Monachium. Policja prowadzi dochodzenie, bo jak się okazało, to nie był zwykły wypadek.
Świadkowie twierdzą, że to nie był wypadek a kierowca BMW miał się ścigać
Policja w Monachium prowadzi dochodzenie w sprawie wypadku, do którego doszło w Niedzielę Wielkanocną. Zeznania świadków dowodzą, że kierowca BMW M2 przyspieszał na „buksujących tylnych kołach”, a gdy światła zmieniły się na zielone, kilka metrów później stracił panowanie nad pojazdem.
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
W związku z tym, BMW zjechało z pasa i uderzyło w słup reklamowy, który runął na samochód. Kierowca miał więcej szczęścia, niż rozumu. Samodzielnie opuścił pojazd i wyszedł z wypadku bez szwanku.
Zgnieciony pojazd został odholowany, a 22-latek oskarżony o udział w zakazanym ulicznym wyścigu. Straż pożarna zabezpieczyła obszar i miejsce wypadku.