Przepisy kodeksu drogowego stanowią jasno i zakazują kierowcy samochodu wyprzedzanego zwiększania prędkości w czasie wyprzedzania i bezpośrednio po nim. Są jednak tacy, którzy sami dla siebie stanowią przepisy, tym samym stwarzają wiele niebezpiecznych sytuacji na drodze.
Chwile grozy przeżył kierowca Opla, który w sobotę poruszał się po krajowej 19’tce. W pewnym momencie jego życie było zagrożone, ale sprawca tego zdarzenia kompletnie się tym nie przejął. W związku z tym jest dziś poszukiwany.
Janusz w dieslu spycha samochód do rowu i odjeżdża
Nagranie udostępnił w social media poszkodowany kierowca, który w sobotę wykonując manewr wyprzedzania ciężarówki, o mały włos nie stracił życia. Opisuje zdarzenie w następujący sposób:
Jechałem w kierunku Bielska. Na prostym odcinku drogi zacząłem wyprzedzać samochód ciężarowy. W trakcie manewru, będąc już prawie w połowie zestawu, zobaczyłem kierunkowskaz ciężarówki i moment, w którym ona zaczyna zmieniać pas. Wcisnąłem klakson i hamulec, jednak było za późno. Poczułem uderzenie w bok i zniosło mnie do rowu.
Kierowca samochodu ciężarowego nie pokusił się zatrzymać, by sprawdzić stan uszkodzonego Opla i samopoczucie kierowcy. Jak informuje poszkodowany, ciężarówka tylko lekko przyhamowała, po czym odjechała.
Dziś Janusza transportu poszukują internauci, w związku z tym, że czekają na niego liczne nagrody i sława.
Sponsora potrzebują: urwane lusterko, pęknięty zderzak , pęknięty błotnik oraz liczne otarcia lakieru.